Skandynawowie kontratakują! Tego się należało spodziewać, jest bowiem tajemnicą poliszynela, że powieść kryminalna ze Szwecji, Finlandii, Islandii i Norwegii cieszy się coraz większą popularnością w Europie, ma ponadto swój niepowtarzalny, mroczny klimat i specyficzny typ bohatera.
Powoli zdobywa też polski rynek, w czym niebagatelna zasługa Henniga Mankella. Jo Nesbø, rodem z Norwegii, debiutuje u nas powieścią „Człowiek – nietoperz”. Harry Hole, policjant alkoholik, przybywa z zimnej i pustej Skandynawii do wielokulturowego Sydney końca lat 90., aby tutaj rozwikłać zabójstwo rodaczki Inger Holter. Pomagają mu w tym miejscowi policjanci, przede wszystkim aborygen Andrew Kensington.
Intryga kryminalna to jednak ledwie pretekst do pokazania problemów targających dzisiejszą Australią, widzianych z podwójnej perspektywy europejsko-aborygeńskiej. Książka utrzymana jest w depresyjnym klimacie osaczenia i niepewności, daleka od politycznej poprawności, demaskująca wiele mitów, w jakie obrosła niegdysiejsza pierwsza angielska kolonia karna.
Dobra, gęsta proza Nesbø nie oszczędza czytelnika i pozostawia go ze sporym... kacem moralnym. Warto popróbować Australii odartej z turystycznych wyobrażeń.
Jo Nesbø, Człowiek–nietoperz, tłum. Iwona Zimnicka, Wyd. Pol-Nordica, Otwock 2005, s. 236