Przesilenie w rocku
Recenzja książki: Jon Savage, „1966. Rok, w którym eksplodowała dekada”
Jon Savage, znakomity dziennikarz muzyczny, zastosował sprytny koncept konstrukcyjny: książka składa się z 12 esejów odpowiadających miesiącom w tytułowym roku 1966, każdemu zaś patronuje wybrany singiel rockowy, wokół którego toczy się opowieść. Zaczyna „A Quite Explosion” zespołu The Ugly’s, kończy „My Mind’s Eye” The Small Faces. Obie piosenki są symboliczne, bo wyrażają wprost ducha czasu. Pierwsza dotyczy lęku przed wojną atomową, druga mówi o doświadczeniach psychodelicznych, które są już czymś zupełnie innym niż napędzany alkoholem i amfetaminą subkulturowy hedonizm fanów wczesnego rock’n’rolla. Strach przed atomową zagładą to jednak niedawna przeszłość: początki zimnej wojny, kryzys kubański. Psychodelia zaś to rychła przyszłość: tzw. lato miłości 1967 r., komuny hipisowskie, ale też śmiertelne ofiary narkotycznych eksperymentów i brutalnie tłumione antywojenne demonstracje. W 1966 r., jak przekonuje Savage, nastąpiło przesilenie: rock przestał być niewinną zabawą, beztroska wcześniej młodzież zaczęła domagać się wpływu na politykę, a artystyczni outsiderzy, choćby tacy jak prowokacyjni Rolling Stonesi, znaleźli się w głównym nurcie kultury.
Jon Savage, 1966. Rok, w którym eksplodowała dekada, przeł. Mikołaj Denderski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2019, s. 660