Jean Starobinski w „Wynalezieniu wolności” dokonał rzeczy frapującej. Chociaż jego książka w całości traktuje o naturze, specyfice i kondycji XVIII wieku, stanowi skarbnicę wiedzy o naszej współczesności. Starobinski broni stanowiska, że właśnie okres XVIII-wiecznych przesileń ideologicznych, kulturowych i filozoficznych stanowi żywotne źródło inspiracji dla dalszego rozwoju „ducha” europejskiej historii.
Mechanizm dostrzegania głębokich zależności między duchowymi zapotrzebowaniami ludzi XVIII wieku a odpowiadającymi im dziełami kultury i sztuki należy do podstawowego asortymentu narzędzi krytycznych, którymi Starobinski próbuje dobrać się do sedna „wynalazku wolności”. W doskonałych analizach poszczególnych stylów artystycznych, jak rokoko, Starobinski akcentuje zmienne i kapryśne nastawienie publiczności do rodzących się właśnie innowacji i prymat odbiorcy w relacji z artystą. Artyści przestają antycypować klimat epoki w swoich dziełach, a raczej próbują nadążać za humorami „ducha zbiorowego”, który coraz bardziej podupada na rozumowym i racjonalnym zdrowiu, odziedziczonym po weteranie Oświecenia – Kartezjuszu.
Elity społeczne, pogrążone w delirycznym tańcu masek, pozorów i strachu na dworze Ludwika XIV, stopniowo zaczynają popadać w nudę, a emancypacja burżuazji i rosnące fortuny przedsiębiorczych mieszczan stają się przyczynkiem do rewizji podstawowych zasad organizacji społeczeństw feudalnych. Na horyzoncie pojawiają się już groźne figury libertynów, którzy za nic mają odwieczne hierarchie boskich wartości. Dążenie do zastąpienie abstrakcyjnego „dobra” króla i kraju błyskawicznym zaspokajaniem „dobra” indywidualnego świadczy o głębokim przewartościowaniu dotychczasowych systemów podtrzymywania ładu w zniewolonych monarchiach absolutnych. Sztuka i literatura stara się jak najwierniej oddać dynamikę tych zmian, chociaż – według Starobinskiego – ogranicza się do ich rejestracji, mniej natomiast miejsca poświęca wykładni filozoficznej. Do momentu pojawienia się de Sade`a, w literaturze wciąż pokutuje model sielanki, pomimo że dzieła Diderota i Rousseau są ważnym zwiastunem zmiany orientacji humanistycznej. W XVIII wieku na scenę historii wkracza postać tytułowa, której na imię „wolność”.
Lekturze książki Starobinskiego towarzyszy nieodparte odczucie obcowania z opowieścią o świecie współczesnym. W znacznej mierze diagnoza kondycji człowieka XVIII wieku przylega do stanu duchowego dyskomfortu, z jakim przyszło się borykać jednostce funkcjonującej w na poły wirtualnej rzeczywistości XX i XXI wieku. Ciągłe poczucie egzystencjalnego niedosytu i brak możliwości spełnienia się w zmonopolizowanym przez pieniądz świecie jako żywo przypomina sytuację bezpośrednio poprzedzającą dni Rewolucji Francuskiej. Oczywiście Starobinski stroni od zbyt pochopnych wniosków, które w prostej linii prowadziłyby do idei przewrotu na skalę globalną. Taki przewrót jest już niemożliwy, i to Rewolucja Francuska jest właściwym zapoczątkowaniem świata nowoczesnego, w którym człowiek uzyskuje wątpliwą wiarę we własną niezbywalność i wartość indywidualnego życia. Zniesienie sankcji boskiej oraz ustanowienie nowych, demokratycznych standardów oceny jakości życia społecznego przynieść miało nieprzewidywalne, dla współczesnych Robespiere`a, konsekwencje. Dni chwały, kiedy z cokołów strącano pomniki znienawidzonych włodarzy, w przyszłości miały stać się jednym z ostatnich symboli pokładanej w człowieku nadziei i narodzinami nowoczesnego aparatu terroru. Fakt, że za szałem rewolucyjnych czystek nie poszedł żaden długoterminowy projekt pozytywnego rozporządzania wywalczoną wolnością, miał się w kolejnych stuleciach potwierdzić niezwykle silnie. Dzieci przyszłych rewolucji ginęły jeszcze przed ich nadejściem.
Książka Starobinskiego pozwala spojrzeć na czasy przeszłe bez groźnego resentymentu. Jednocześnie jest dowodem ciągłości kryzysu, jaki toczył naszych przodków i trwa właściwie do dziś. Wszak nikt nie poradził sobie jeszcze z wynalazkiem wolności, której instrukcja obsługi rozumiana jest zwykle przez prymat przeróżnych ideologii.
Jean Starobinski, Wynalezienie wolności. Przekład Maryna Ochab. słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2006r.