Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Znamy, znamy?

Recenzja spektaklu: "Zemsta", reż. Weronika Szczawińska

materiały prasowe
Młoda reżyserka postanowiła podejrzliwie przyjrzeć się wszystkim przymiotnikom, w które dzieło Fredry obrosło

Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu świętuje 45-lecie. Z tej okazji wraca do swojej pierwszej premiery – „Zemsty” Aleksandra Fredry. Perła narodowej komedii, najbardziej polska z polskich sztuk, lektura szkolna, znana każdemu. Młoda reżyserka Weronika Szczawińska postanowiła podejrzliwie przyjrzeć się wszystkim przymiotnikom, w które dzieło Fredry obrosło. W wykonaniu wałbrzyskich aktorów (którzy po raz kolejny udowadniają, że są w stanie zagrać wszystko) dawne kontuszowe konwencje grania Fredry stają się układami choreograficznymi, słynna Fredrowska średniówka – przedmiotem wykładu, „pyszność” Fredrowskich typów badana jest na przykładzie trzecioplanowej roli murarskiego majstra. Nasze poczucie humoru testowane jest poprzez zderzenie wyrafinowanego humoru Fredry z prostymi farsowymi gagami. Jedna z najbardziej znanych scen „Zemsty” – dyktowania listu Dyndalskiemu („Mocium panie, cymbał pisze”) – nie jest odgrywana, w zamian z głośników płynie zapis kanonicznej inscenizacji z 1972 r. z Teatru Telewizji, z Janem Świderskim i Aleksandrem Dzwonkowskim.

Okazuje się, że fabuła już nie przekonuje, humor niekoniecznie trafia, dialogi dawno zamieniły się w serie powiedzonek i bon motów. A mimo to „Zemsta” wciąż działa. Może jej siłą są przekonująco uchwycone charaktery: z porywczym Cześnikiem Raptusiewiczem, introwertycznym Rejentem Milczkiem i tchórzem-samochwałą Papkinem na czele – prawdziwe w każdym kostiumie? A może sztuka Fredry stała się rodzajem bajki, którą czytano (i pokazywano) nam od najwcześniejszego dzieciństwa i już zawsze będziemy szukać echa tamtych pierwszych wzruszeń. Znacie? To posłuchajcie.

 

Polityka 49.2009 (2734) z dnia 05.12.2009; Kultura; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Znamy, znamy?"
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną