Marcin Gortat – no nie. Ma być kobieta. Agnieszka Radwańska, Otylia Jędrzejczak, Monika Pyrek – fake newsy. Wskazywana przez prezydenta RP Paulina Malinowska-Kowalczyk? Nie, on jest od ustawiania kadr w rządzie. Dagmara Gerasimuk? Ciepło, ciepło. Wiele wskazuje na to, że w ostatniej chwili odmówiła, choć wydaje się, że była najlepiej przygotowana. Prezesuje związkowi biathlonowemu od kilku lat. Krążyło jeszcze kilka nazwisk. Mówiło się także, że wakat jest po to, żeby zaspokoić stale rosnący apetyt Zbigniewa Ziobry na kolejne teki dla swoich ludzi. Przez kilka dni fotel czekał podobno na któregoś z senatorów gotowych zasilić klub PiS. To była wredna plotka, bo takimi metodami rządzący się brzydzą.
Ale wreszcie jest. Koniec spekulacji. Minister sportu (tymczasowy) i premier Mateusz Morawiecki zachwycili się w ostatnich dniach Danutą Dmowską-Andrzejuk. To ona będzie ministrem (a może ministrą) w jego rządzie. Na czwartek zapowiedziano oficjalne wręczenie nominacji.
Czy trawa zacznie rosnąć, to się jeszcze okaże
A już się zapowiadało, że rządzenie polskim sportem spodobało się Morawieckiemu. Jak wielkim trzeba być kibicem, żeby w dniu swojego exposé machnąć ręką na Sejm, a w nim wiecznie niezadowoloną opozycję, by po zdjęciu krawata zjawić się na Stadionie Narodowym i kibicować polskim futbolistom? Po czym wysłuchać w szatni narzekań trenera