Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Czym Natalie Portman tak rozzłościła feministki

Natalie Portman na czerwonym dywanie podczas 92. ceremonii rozdania Oscarów Natalie Portman na czerwonym dywanie podczas 92. ceremonii rozdania Oscarów Robert Gladden / Capital pictures / Forum
Wyszycie sobie nazwisk na drogiej pelerynie nie rozwiąże problemu o charakterze systemowym. Zresztą trzeba by lupy, żeby te nazwiska dostrzec.

Choć dzięki zwycięstwu „Parasite” wielu widzów uważa 92. galę rozdania Oscarów za przełomową, to pod wieloma względami było to bardzo typowe rozdanie. Zwłaszcza jeśli chodzi o dobór nominacji. W gronie pięciu docenionych przez Akademię reżyserów znów nie znalazła się ani jedna kobieta. Było to bolesne, zwłaszcza że „Małe kobietki” Grety Gerwig zdobyły nominację za najlepszy film.

Czytaj też: Greta Gerwig, domowa feministka

Natalie Portman ubrana w nazwiska

O tych pominięciach w nietypowy sposób przypomniała Natalie Portman. Na czerwonym dywanie wystąpiła w sukni i pelerynie od Diora, na której złotą nicią wyszyto nazwiska reżyserek zignorowanych przez Akademię w tym roku. Wśród nich: Lorene Scafaria („Ślicznotki”), Lulu Wang („Kłamstewka”), Greta Gerwig („Małe kobietki”), Marielle Heller („Cóż za piękny dzień”), Alma Har’el („Słodziak”), Céline Sciamma („Portret kobiety w ogniu”), Mati Diop („Atlantics”) oraz Melina Matsoukas („Queen & Slim”).

Portman nie pierwszy raz publicznie się oburza, że do nagród reżyserskich są nominowani prawie wyłącznie mężczyźni (w historii Oscarów nominowano zaledwie pięć kobiet, a wygrała jedna – Kathryn Bigelow). Na gali Złotych Globów w zeszłym roku aktorka prezentowała nominowanych i zaznaczyła, że są to tylko mężczyźni.

Skromny gest Portman wywołał szerszą dyskusję.

Reklama