Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Bany kampanii. Biedroń usuwa ze znajomych, Hołownia ma żal

Szymon Hołownia Szymon Hołownia Mateusz Słodkowski/Zuma Press / Forum
Kampania wyborcza wchodzi w brutalną fazę – ludzie dzielą się na wrogie obozy, okopują na stanowiskach, wyciągają z kontekstu żarty i wypowiedzi, a maszyna medialna miele wszystko.

W poniedziałek 2 marca kandydat na prezydenta Szymon Hołownia umieścił na Facebooku dramatyczny wpis: „Smutna wiadomość tej kampanii. Przemek Staroń, mój doradca ds. edukacji, został wyrzucony ze znajomych przez Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka oraz zaatakowany ad personam przez drugiego z nich. Po zapytaniu przez Piotra Kuczyńskiego Robert Biedroń zablokował go na Twitterze. Ani ja, ani żaden z moich doradców nie będzie traktować nikogo w ten sposób. Chcemy przywracać szacunek do innych w tej kampanii. Demokracja nie kończy się tam, gdzie ktoś inny się z nami nie zgadza”. Gdy piszę te słowa, post Hołowni ma prawie 5 tys. polubień, ponad 300 udostępnień i tysiąc komentarzy.

Nie powinno dziwić, że sprawa budzi takie emocje – w końcu chyba każdy został kiedyś wyrzucony ze znajomych i potrafi wczuć się empatycznie w doradcę Hołowni. Tylko co do tego ma demokracja?

Czytaj też: Spot Hołowni, czyli popis nieudolności

Zerwane więzi na Facebooku

Mówi się, że komedia to tragedia plus dystans. Post Hołowni wygląda na skalkulowany atak socialmediowy – do akcji wyrzucenia ze znajomych doszło bowiem kilka dni wcześniej, gdy Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018, opublikował w serwisie Zuckerberga elaborat, w którym tłumaczy, dlaczego zdecydował się na poparcie Hołowni, oraz ogłosił, że jest doradcą do spraw edukacji bezpartyjnego kandydata.

Reklama