Miasto Kraków i tygodnik „Polityka” zorganizowały 3 października debatę „Sposób na czyste powietrze”, podczas której samorządowcy i naukowcy zastanowili się, jak dziś optymalnie zarządzać problemem ochrony powietrza, na ile można korzystać z doświadczeń innych, w jakim stopniu trzeba szukać własnych oryginalnych rozwiązań. Doświadczenia Krakowa skonfrontowane zostało z perspektywą innych miast: Warszawy i Sopotu, metropolii stołecznej i miasta średniej wielkości o szczególnych walorach środowiskowych i turystycznych. Jakość powietrza jest priorytetem dla każdego z uczestniczących w dyskusji miast, każde ma jednak własną perspektywę.
Debata była zamknięta dla publiczności. Jej zapis dostępny jest na profilu miasta na FB. Gospodarzem był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, a moderatorem szef działu nauka „Polityki” Edwin Bendyk.
Bez węgla lepiej i zdrowiej
Kraków jest najlepszym przykładem bardzo odważnej polityki ochrony jakości powietrza. Od 1 września obowiązuje w mieście całkowity zakaz używania paliw stałych do ogrzewania. Niedozwolony jest nie tylko węgiel we wszelkich postaciach, ale i drewno. To pierwsze w Polsce tak rygorystyczne przepisy antysmogowe, lecz zapewne nie ostatnie. Krakowski zakaz dotyczy nie tylko domowych pieców i palenisk węglowych, ale także kominków oraz ciężkich, stacjonarnych grillów. Obejmuje nie tylko domy prywatne, lecz również instytucje publiczne, obiekty przemysłowe, budynki gospodarcze, szklarnie i tunele, suszarnie, a także obiekty gastronomiczne i przemysłowe.
Wydanie przepisów wydaje się być jest najłatwiejszą częścią walki o czyste powietrze. Problemem są mieszkańcy najgorzej sytuowani, niemający perspektyw na centralne ogrzewanie, zwłaszcza że najczęściej ich na taki luksus nie stać. Urząd Miasta Krakowa zapewnia, że mogą oni liczyć na dopłaty eksploatacyjne oraz dotacje do wymiany ogrzewania na ekologiczne. Teraz mieszkańców Krakowa i władze miasta czeka batalia, by przepisy były przestrzegane. Jednocześnie zapewnia, że dopilnuje przestrzegania przepisów. Kontrole będą prowadzone z ziemi i powietrza, czujniki wyłapią, czym kto pali. Niesubordynowani zapłacą kary od 500 do 5 tys. zł.
Krakowska strefa carbon free jest ważna nie tylko dla mieszkańców tego miasta, ale i dla całej Polski. Będzie dowodem, że bez węgla nie tylko da się żyć, ale że żyje się tak znacznie lepiej i zdrowiej.