Chyba żadne zwierzę nie otrzymało tylu „łatek” przyklejonych mu przez społeczeństwo co kot. Od starożytności zwierzęta te uważano za symbol tajemnicy i erotyki. W średniowieczu kojarzono go z czarownicami i magią. Miliony kociarzy na całym świecie zachwycają się dziś kocią niezależnością, elegancją i naturalną drapieżnością, a pozostała połowa mieszkańców kuli ziemskiej (która prawdopodobnie zalicza się do wielbicieli psów) ogląda filmiki na YouTube, zaśmiewając się z karuzeli kocich wypadków rodem z teleturnieju „śmiechu warte”. Ale kto w tym wszystkim pyta o prawdziwą naturę kota? Okazało się, że naukowcy.
Jak donosi Jordan Pearson z „Motherboard”, koty wcale nie są tak nieprzystępnymi indywidualistami, za jakie lubimy je uważać. I nie jest to opinia pojedynczego miłośnika małych tygrysów, ale wyniki badań zespołu naukowców z Uniwersytetu Stanowego w Oregonie.
Naukowcy przeprowadzili eksperyment na 50 kotach. Część z nich pochodziła ze schroniska, część przybyła na eksperyment prosto z domów swoich właścicieli. W ramach eksperymentu każdy kot został na kilka godzin odseparowany od człowieka, jedzenia i zabawek. Następnie sprawdzano, co wybierze futrzak wpuszczony do pokoju, w którym znajdują się właśnie: jedzenie, zabawka i człowiek.
Okazało się, że ponad połowa kotów ceniła sobie towarzystwo człowieka bardziej niż jedzenie i zabawę. Żarłokami okazało się jedynie 37 proc. kotów, które w pierwszym odruchu udawały się napełnić swoje brzuchy. Naukowcy z zaskoczeniem stwierdzili, że dla kotów socjalizacja z człowiekiem ma dużo większe znaczenie, niż pierwotnie przypuszczali. Co więcej okazało się, że pod tym kątem nie ma również różnicy między zachowaniem kotów ze schroniska i tych ze szczęśliwych domów.
Zaskakujące? Pewnie dla osób, które niespecjalnie przepadają za tymi zwierzętami i lubią powtarzać krzywdzące stereotypy na ich temat. Tymczasem koty są… po prostu miłe i lubią spędzać czas z człowiekiem. Bez wątpienia należy je za to docenić.