Pod pretekstem walki z epidemią koronawirusa rząd znowelizował jeden z artykułów Kodeksu karnego, tłumacząc to wzmożeniem czujności przed pospolitymi złodziejami i wandalami. A przy okazji (a może właśnie celowo?) dokonał zmiany, na podstawie której sądy będą zmuszone znacznie surowiej karać za nieumyślne błędy lekarskie.
Kodeks karny zaostrzony przy okazji
Czy w świetle nowego prawa lekarze anestezjolodzy ze Szczecina podjęliby decyzję o zastosowaniu terapii ECMO u pacjentki z ciężkim uszkodzeniem płuc? Czy lekarze zakaźnicy zastosowaliby w leczeniu Covid-19 nowe leki przeciwwirusowe lub pochodne chlorochiny? To tylko niektóre z pytań, które znalazły się w pilnym liście prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzeja Matyi do ministra zdrowia.
Jako że prof. Szumowski lubi odwoływać się w mediach do swojego lekarskiego sumienia i etyki zawodowej – a robi to tym częściej, im więcej jest pod jego adresem zarzutów, że podczas epidemii decyzje podporządkowuje interesom politycznym PiS – władze samorządu lekarskiego słusznie postanowiły zwrócić się z pytaniami do niego osobiście.
„Jestem w tym kontekście szczególnie zainteresowany Pana opinią – jako lekarza – na temat wpływu zmiany ww. przepisu Kodeksu karnego na codzienną praktykę lekarską, w szczególności na podejmowanie przez lekarzy decyzji trudnych, nieodzownie łączących się z ryzykiem nieosiągnięcia pożądanego efektu terapeutycznego” –