Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Klimatyczny bilans 2020 r. Jest źle, pandemia nie pomogła

Róża kwitnąca w styczniu w podwarszawskim ogrodzie podpowiada – nie ma do czego wracać, a próby powrotu skończą się katastrofą ekologiczną. Róża kwitnąca w styczniu w podwarszawskim ogrodzie podpowiada – nie ma do czego wracać, a próby powrotu skończą się katastrofą ekologiczną. Edwin Bendyk / Polityka
Rok 2020 był dla Europejczyków najcieplejszym w historii pomiarów, dla reszty świata równie ciepłym co 2016, dotychczasowy rekordzista. W sumie pożegnaliśmy najgorętszą dekadę. I niestety – chłodniej nie będzie.

Rok 2020 bił rekordy, mimo że działał efekt chłodzący La Niña w przeciwieństwie do ocieplającego efektu El Niño w 2016 r. Wskutek pandemii zmniejszyły się też o ok. 7 proc. emisje dwutlenku węgla pochodzącego ze spalania paliw kopalnych. Niestety, skutki „zamrożenia” gospodarek w znikomym stopniu przyczyniły się do ochłodzenia Ziemi. Łączna emisja gazów cieplarnianych ciągle rośnie, tylko nieco zmalała dynamika tego wzrostu. W efekcie w 2021 r. poziom dwutlenku węgla w atmosferze osiągnie 150 proc. średniej wartości okresu przedprzemysłowego liczonej z lat 1850–1900.

Czytaj także: Wzrost temperatur. Jaka przyszłość czeka Ziemię

Najnowsze dane działającego na rzecz Unii Europejskiej Copernicus Climate Change Service potwierdzają wnioski ze wstępnego raportu o stanie klimatu w 2020 r. (State of the Global Climate 2020. Provisional Report) ogłoszonego w grudniu przez Światową Organizację Meteorologiczną. Temperatura rośnie, oceany akumulują coraz większe ilości energii, wciąż pełniąc funkcję najważniejszego zbiornika ciepła i dwutlenku węgla. Ale ocieplając się, obniżają swoją zdolność pochłaniania kolejnych porcji niebezpiecznego gazu i powiększają objętość. W efekcie podnosi się poziom wód.

Rekordowe anomalie temperaturowe

To tylko jeden z przykładów działania systemu złożonego, jakim jest klimat. Inne ujawniają się, gdy wartości średnie dla całego globu rozłożyć na informacje lokalne. Wtedy właśnie okaże się, że 2020 był bezwzględnie rekordowy dla Europy, gdzie średnia temperatura jest o 1,25 st. C wyższa od średniej dla okresu przedprzemysłowego i o 0,6 st. C wyższa od średniej w latach 1981–2010. W Arktyce temperatury wystrzeliły o 3 st. C ponad normę, na Syberii anomalie sięgały nawet 8 st. C.

Czytaj także: Upał jak na Syberii

To wszystko przekładało się na gwałtowne zjawiska pogodowe i niespotykane pożary lasów, zwłaszcza borealnych. Są one jednym z ważniejszych zbiorników dwutlenku węgla, ale badacze zwracają uwagę, że ich rosnące połacie mogły już utracić tę funkcję. Naturalne niegdyś cykle pożarów i odbudowy w coraz większym stopniu występują na skutek zmian klimatycznych, a powstały podczas spalania dwutlenek węgla dokłada się do bilansu emisji gazów cieplarnianych.

James Hansen, znany amerykański astrofizyk i klimatolog, nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z przyspieszeniem globalnego ocieplenia, o czym przekonuje w analizie opublikowanej w grudniu razem z Mamiko Sato. Dla pociechy dodaje, że 2021 r. powinien być nieco chłodniejszy ze względu na odłożony chłodzący wpływ La Niña oraz końcówkę cyklu słonecznego. Ale w połowie dekady można spodziewać się ponownie zarówno ocieplającego działania El Niño, jak i rozwoju kolejnego cyklu słonecznego. Jedynym sposobem, by temperatura przestała rosnąć, jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.

Czytaj także: Emisje gazów cieplarnianych rosną, wraz z nimi zagrożenie i wściekłość

Potrzebna rewolucja – także społeczna

To już nawet dzieci – albo zwłaszcza dzieci – wiedzą. Bo dorośli ciągle mają problem z przyjęciem zmian klimatycznych i przyspieszania globalnego ocieplenia do wiadomości. Przynajmniej nie wskazują na to działania podejmowane w realnym życiu. Owszem, Unia Europejska realizuje Europejski Zielony Ład i nawet ogłosiła na grudniowym szczycie, że do 55 proc. zwiększy cel redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. I owszem, w Stanach Zjednoczonych prezydentem został Joe Biden, a po wygranej w wyborach uzupełniających w Georgii zyskał przewagę w Senacie, więc będzie mógł realizować zieloną politykę, jaką niósł na sztandarach podczas swej kampanii wyborczej.

Czytaj także: Jak polityków przekonać do ocieplenia

Czy jednak europejska i amerykańska polityka klimatyczna popchnie inne kraje, by równie ambitnie podeszły do sprawy? Wszak zdecydowana większość z nich podpisała w 2016 r. porozumienie paryskie dla klimatu, deklarując wolę walki z globalnym ociepleniem. Odpowiedzią na klimatyczne przyspieszenie musi być nie tylko wzrost liczby deklaracji politycznych, ale także przyspieszenie zmiany społecznej. Nie ma się co łudzić, że problem zmian klimatycznych – i szerzej, kryzysu ekologicznego – rozwiążemy metodami czysto technokratycznymi. Wymiana technologii starych na nowe nie wystarczy, choć jest warunkiem koniecznym. Potrzebna jest, powtórzę za papieżem Franciszkiem, śmiała rewolucja kulturowa, by odzyskać równowagę zarówno w relacjach ludzi ze środowiskiem, jak i w relacjach wewnątrzspołecznych. Tylko kto jest gotowy na rewolucję, gdy wszyscy zmęczeni pandemią marzą o powrocie do „normalności” sprzed kryzysu? Róża kwitnąca w styczniu w podwarszawskim ogrodzie podpowiada – nie ma do czego wracać, a próby powrotu muszą skończyć się katastrofą.

Czytaj także: Kto nie wierzy w katastrofę klimatyczną?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną