Rok 2020 bił rekordy, mimo że działał efekt chłodzący La Niña w przeciwieństwie do ocieplającego efektu El Niño w 2016 r. Wskutek pandemii zmniejszyły się też o ok. 7 proc. emisje dwutlenku węgla pochodzącego ze spalania paliw kopalnych. Niestety, skutki „zamrożenia” gospodarek w znikomym stopniu przyczyniły się do ochłodzenia Ziemi. Łączna emisja gazów cieplarnianych ciągle rośnie, tylko nieco zmalała dynamika tego wzrostu. W efekcie w 2021 r. poziom dwutlenku węgla w atmosferze osiągnie 150 proc. średniej wartości okresu przedprzemysłowego liczonej z lat 1850–1900.
Czytaj także: Wzrost temperatur. Jaka przyszłość czeka Ziemię
Najnowsze dane działającego na rzecz Unii Europejskiej Copernicus Climate Change Service potwierdzają wnioski ze wstępnego raportu o stanie klimatu w 2020 r. (State of the Global Climate 2020. Provisional Report) ogłoszonego w grudniu przez Światową Organizację Meteorologiczną. Temperatura rośnie, oceany akumulują coraz większe ilości energii, wciąż pełniąc funkcję najważniejszego zbiornika ciepła i dwutlenku węgla. Ale ocieplając się, obniżają swoją zdolność pochłaniania kolejnych porcji niebezpiecznego gazu i powiększają objętość. W efekcie podnosi się poziom wód.
Rekordowe anomalie temperaturowe
To tylko jeden z przykładów działania systemu złożonego, jakim jest klimat. Inne ujawniają się, gdy wartości średnie dla całego globu rozłożyć na informacje lokalne.