Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Przedwczesny atak zimy. Cieszmy się ze śniegu, bo niedługo zastąpi go marznący deszcz

Zima na Podhalu, Zakopane, 25 listopada 2023 r. Zima na Podhalu, Zakopane, 25 listopada 2023 r. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl
Cieszą się dzieci i cieszą sceptycy globalnego ocieplenia. Dzieci z tego, że spadł śnieg. Sceptycy, że spadł w listopadzie, co według nich przeczy zmianom klimatu. Nic podobnego.

Pogoda to stan atmosfery w danej chwili. Klimat to średnia tego stanu z wielu dziesięcioleci. Dzisiejszy śnieg i temperatury w okolicy zera będą miały naprawdę znikomy wpływ na średnią z ostatnich dekad.

Nie wiadomo zresztą, ile dzisiejszy śnieg poleży. Pewne jest, że po tym przejściowym „ataku zimy” przyjdzie ocieplenie.

Lekki mróz i opady śniegu w listopadzie nie są szczególnie rzadkie, rzadko jednak się utrzymują i zwykle następuje po nich ocieplenie. Tak samo zresztą jest w grudniu. „Białe święta” w Polsce zdarzają się rzadziej niż częściej. Zima przychodzi na dobre zazwyczaj dopiero w styczniu (rzadziej w lutym).

Czytaj także: Wzrost temperatur: Jaka przyszłość czeka Ziemię

Skąd ten śnieg? Znad Morza Czarnego

Obecną pogodę zawdzięczamy niżowi, który wędrował z zachodu Europy przez Bałtyk. Morskie powietrze dostarczyło mu wilgoci, chłód wtargnął za niżem z północy kontynentu. Stąd też i sypnęło śniegiem nawet na Pomorzu, co raczej rzadkie.

Kolejny niż powstał nad zachodnim wybrzeżem Morza Czarnego, które zapewniło jeszcze więcej wilgoci. Wywołał dziś załamanie pogody od Bułgarii, przez Mołdawię, południe i zachód Ukrainy, aż po Moskwę.

Najtrudniejsza sytuacja okazała się w rejonie Odessy, gdzie spadły prawie 2 m śniegu. Jak podaje BBC, z zasp trzeba było odholować 840 samochodów osobowych, nadal unieruchomionych jest 1370 ciężarowych.

Reklama