W poniedziałek mijają dwa tygodnie, odkąd Związek Banków Polskich (ZBP) ogłosił szczegóły pomocy dla kredytobiorców dotkniętych skutkami pandemii. Zadeklarował wówczas uproszczenie wnioskowania o tzw. wakacje kredytowe, czyli odroczenie o trzy miesiące spłacania rat kapitałowych lub kapitałowo-odsetkowych kredytów. Banki zobowiązały się do szybkiego działania. Oferty poszczególnych instytucji znacząco się jednak różnią, a informacje na stronach są niepełne.
Czytaj też: Jedni stracą, inni się wzbogacą. Kto zarobi na pandemii?
Wakacje kredytowe. Kto skorzysta?
ZBP informował, że ułatwienie będzie dotyczyć kredytów mieszkaniowych, konsumpcyjnych oraz kredytów dla firm. Co więcej, na podobnych zasadach mają działać wakacje kredytowe przy płaceniu należności za faktoring (finansowanie faktur) i leasing. Głównym warunkiem uprawniającym do skorzystania z rozwiązania będzie uzasadnienie pogorszenia sytuacji finansowej spowodowanej pandemią.
Z wakacji kredytowych nie będą mogły skorzystać osoby lub firmy, które mają zaległości w spłacie rat. Tutaj zaczynają się różnice: np. PKO BP informuje o „zaległościach w spłacie”, podczas gdy w Santanderze zaległość może być, o ile nie przekroczy 87 dni w chwili składania wniosku.
Banki ze wsparcia wyłączają poszczególne grupy klientów, np. PKO BP informuje, że wakacje nie dotyczą kredytów dofinansowanych programem Rodzina na Swoim (w okresie obowiązywania dopłat) oraz osób korzystających z preferencyjnego kredytu studenckiego. W Santanderze z rozwiązania nie skorzystają klienci korzystający z dopłat oraz kredytobiorcy korzystający ze wsparcia w trudnej sytuacji.