Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Spadek zatrudnienia? Jeszcze nie ma powodu do paniki

Bezrobocie rejestrowane w kwietniu wzrosło do 5,7 proc. (przybyło ok. 55,4 tys. osób bezrobotnych), a w maju będzie zapewne dalej rosło. Bezrobocie rejestrowane w kwietniu wzrosło do 5,7 proc. (przybyło ok. 55,4 tys. osób bezrobotnych), a w maju będzie zapewne dalej rosło. Marten Bjork / Unsplash
Według GUS w kwietniu sektor przedsiębiorstw zatrudniał o 152,9 tys. osób mniej niż w marcu. To jednak wcale nie znaczy, że tyle osób straciło w poprzednim miesiącu pracę.

Na pierwszy rzut oka kwietniowe dane robią duże i negatywne wrażenie. Spadek zatrudnienia w ujęciu rocznym o –2,4 proc., dużo gwałtowniejszy niż w poprzednim kryzysie, zatrudnienie najniższe od grudnia 2018 r. Czy to oznacza, że rządowe tarcze antykryzysowe nie ochroniły miejsc pracy? Niekoniecznie, choć w danych Głównego Urzędu Statystycznego faktycznie widzimy ich wpływ.

Czytaj także: Przerywany stosunek pracy

Spadek zatrudnienia bez wypowiedzeń?

GUS zbiera dane, wysyłając szczegółowe ankiety do przedsiębiorców (wszystkich zatrudniających powyżej 50 pracowników i do próby małych firm zatrudniających od 10 do 49 osób). Prosi ich o podanie średniego stanu zatrudnienia w poprzednim miesiącu w przeliczeniu na pełne etaty i z wyłączeniem osób przebywających na urlopach bezpłatnych, rodzicielskich, wychowawczych, a także na zwolnieniach z tytułu choroby lub opieki. Oznacza to, że odjęto m.in. pracowników, którzy opiekują się dziećmi w okresie zamknięcia szkół i przedszkoli i pobierają specjalny zasiłek opiekuńczy. Ile to osób? To jak na razie wie tylko wypłacający zasiłki ZUS, który publikuje dane z opóźnieniem. Ankietowani nie wliczyli też pracowników na zwolnieniach np. w związku z obowiązkową kwarantanną (w kwietniu było 127 tys. takich osób, choć nie wiemy, ile z nich jest zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw).

Ponadto wiele firm skorzystało z programu dopłat do wynagrodzeń, któremu zwykle towarzyszy redukcja czasu pracy – według Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na początku maja dopłatami było objętych 440 tys. miejsc pracy. Jeżeli wszyscy w przedsiębiorstwie pracowali w kwietniu na 80 proc. etatu, to ich pracodawca zgłosił do GUS liczbę pracowników przemnożoną przez 80 proc. – i w efekcie wyszedł spadek zatrudnienia o 20 proc. – bez wręczenia ani jednego wypowiedzenia.

Czytaj także: Tarcze nie zachęcają do zwolnień. Ale są z nimi inne problemy

To samo dotyczy spadku wynagrodzeń. W kwietniu były przeciętnie o 204 zł niższe niż w marcu i tylko 1,9 proc. wyższe niż w kwietniu 2019 r. W pewnym stopniu odpowiada za to właśnie redukcja wymiaru czasu pracy. Gdy Polacy wrócą do pracy na pełen etat, ich płace wrócą do poprzedniego poziomu.

Bezrobocie rośnie i będzie rosło

Czy to oznacza, że biznesowi i władzom udało się ochronić wszystkie miejsca pracy? Z całą pewnością nie. Dane GUS nie informują o liczbie pracowników, którzy dostali wypowiedzenia na koniec kwietnia. Nie wiadomo też, jaka jest sytuacja w najmniejszych, zatrudniających poniżej 10 osób firmach – a należy się spodziewać, że tam możliwości przetrzymania kryzysowych tygodni i utrzymywania pracowników z oszczędności były najmniejsze. Bezrobocie rejestrowane w kwietniu wzrosło do 5,7 proc. (przybyło ok. 55,4 tys. bezrobotnych), a w maju zapewne będzie dalej rosło, choć w skali dużo mniej drastycznej niż wykazywany przez statystyków spadek zatrudnienia.

Czytaj także: Tarcz przybywa, z pomocą dla przedsiębiorców krucho

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną