Krócej, ale lepiej
Czterodniowy tydzień pracy: czy da się pracować mniej, a lepiej
Praca i czas wolny, jeśli pytać o nie osobno, są równie ważne dla Islandczyków, Francuzów, Niemców, Kanadyjczyków czy Polaków. Wystarczy jednak przeciwstawić je sobie i zapytać, czy jednak to praca nie powinna mieć priorytetu, nawet kosztem czasu dla siebie, a odpowiedzi zaczną się różnić.
Perspektywę pracy ponad wszystko przyjmują bez wahania Grecy – ponad 60 proc. przedkłada pracę nad czas wolny, jeszcze ambitniejsi są Meksykanie, których blisko 70 proc. uważa, że praca jest najważniejsza. Mają to, czego chcą – roboczy rok pracy Meksykanina liczy 2124 godziny, rekord wśród krajów należących do OECD, klubu najbogatszych państw świata. Polacy są rozdarci mniej więcej pół na pół (i pracują 1766 godzin rocznie). O wartości czasu wolnego są natomiast zdecydowanie przekonani Kanadyjczycy, których blisko 60 proc. przedkłada czas wolny nad harówę, fanatykami pracy jest niespełna 20 proc. Podobnie jak Kanadyjczycy myślą Niemcy i Islandczycy (dane pochodzą z międzynarodowego porównania World Values Survey 2017–20). Nasi zachodni sąsiedzi poglądy wdrażają w życie, bo pracują najkrócej – 1332 godziny w roku – spośród społeczeństw państw należących do OECD.
Islandzki eksperyment
Islandczycy pozazdrościli Niemcom i w połowie roku tak zmodyfikowali prawo pracy, że 86 proc. pracowników już korzysta z 35- lub 36-godzinnego tygodnia pracy, ewentualnie zyskało doń prawo. Co najważniejsze, pensje nie zmniejszyły się, więc niejeden podejrzliwy zapyta: kto płaci za realizację marzeń o wolnych piątkach? Okazuje się, że Islandczycy nie skakali na głęboką wodę bez przygotowania. W 2015 i 2017 r., pod wpływem nacisków związków zawodowych i organizacji społecznych, w Islandii przeprowadzono dwa projekty pilotażowe. Uczestniczyło w nich ponad 2,5 tys.