Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Visa i Mastercard blokują transakcje Rosjan. Chiny na pomoc?

Karty Visa i Mastercard. Rosjanie nie skorzystają już z globalnej sieci akceptacji dwóch amerykańskich organizacji płatniczych. Karty Visa i Mastercard. Rosjanie nie skorzystają już z globalnej sieci akceptacji dwóch amerykańskich organizacji płatniczych. Maxim Zmeyev / Forum
Rosjanie nie skorzystają już z globalnej sieci akceptacji amerykańskich organizacji płatniczych. W związku z tym Rosja zacieśnia relacje z Chinami.

Tuż po nielegalnej aneksji Krymu w 2014 r. Kreml zaczął przygotowania do uniezależnienia się od zachodnich systemów finansowych. Już wtedy groziły mu sankcje, z którymi ma do czynienia teraz. Unia Europejska i Stany Zjednoczone nie zdecydowały się jednak wówczas na odłączenie rosyjskich banków od systemu SWIFT, a amerykańskie organizacje płatnicze (Visa, Mastercard) przestały wydawać i akceptować karty jedynie na terenie Krymu, a nie – jak obecnie – całej Rosji.

Czytaj też: Rosja nie jest tak odporna na sankcje, jak twierdzi Putin

Mir popularny w Rosji, ale nie za granicą

W 2014 r. Centralny Bank Rosji pod kierownictwem Elviry Nabiulliny, byłej doradczyni ekonomicznej prezydenta Władimira Putina, zaczął budować system kartowy Mir, alternatywę dla Mastercarda i Visy. Przez siedem lat wydano 112 tys. takich kart płatniczych. To odpowiada 52 proc. wszystkich kart, jakie posiadają Rosjanie, i daje 25-procentowy udział w transakcjach nimi w kraju. Pozostałe to przede wszystkim właśnie Visa i Mastercard, które przed stworzeniem systemu Mir odpowiadały za 90 proc. transakcji kartami w Rosji.

Kreml de facto zmusił obywateli do korzystania z tego systemu. W 2018 r. weszło prawo, zgodnie z którym wynagrodzenia pracowników budżetówki oraz stypendia dla studentów mogą być wypłacane wyłącznie na konta z podpiętymi lokalnymi kartami Mir lub na takie, do których nie są podpięte żadne karty. W 2020 r. analogiczna regulacja objęła osoby otrzymujące emerytury i inne świadczenia socjalne, np. przyznawane przy narodzinach dziecka.

To, co udało się w Rosji, nie udało się jednak za granicą. Kreml do akceptowania płatności kartami Mir przekonał tylko m.in. Białoruś, Armenię, Turcję, Wietnam, Kazachstan i Kirgistan. Aby było możliwe rozliczanie się na całym świecie, rosyjskie banki stosowały co-badging, czyli wydawały karty współpracujących ze sobą organizacji: MIR-Mastercard i MIR-Visa. Dzięki temu Rosjanie pracujący lub wyjeżdżający za granicę mogli nimi płacić, korzystając z globalnej sieci akceptacji amerykańskich gigantów (kartami obu tych firm można się posługiwać na ponad 200 rynkach).

Czytaj też: Jakie sankcje? Putina trzeba pokonać jego metodami

Amerykanie blokują transakcje za granicą

Wskutek sankcji wywołanych agresją Rosji na Ukrainę w najbliższy czwartek Mastercard i Visa zablokują swoje usługi w Rosji. To oznacza, że klienci rosyjskich banków używający kart którejkolwiek z tych organizacji (w tym co-badging) nie będą mogli użyć ich za granicą ani wypłacać za ich pośrednictwem środków z bankomatu. Prawdopodobnie obejmie to też sklepy online.

Na tym nie koniec – dodatkowo rosyjskie banki nie będą mogły wydawać nowych kart Mastercard i Visa (będą działać tylko do końca ich ważności). Płacić w Rosji nie będą mogli klienci zagranicznych banków, nie skorzystają też z bankomatu.

Rosyjskie banki informują, że wydają teraz znacznie więcej kart Mir niż do tej pory, co jest oczywiście spowodowane sankcjami. Klienci VTB, drugiego banku w kraju, otworzyli w ubiegłym tygodniu o 15 proc. więcej kart niż tydzień wcześniej. Gazprombank, trzeci bank w Rosji, podaje, że od 24 lutego liczba wydawanych kart wzrosła trzy–pięciokrotnie.

Czytaj też: Wojnę na Ukrainie wygrają Chiny

Rosyjskie banki zacieśniają relacje z Chinami

W odpowiedzi na sankcje przebywający za granicą (lub chcący wyjechać) Rosjanie będą zapewne chętniej zakładać konta i przenosić majątki do banków zachodnich. Nie jest to jednak wymarzony scenariusz Kremla – nie po to budował alternatywny system, by klienci masowo go opuszczali.

Rosyjskie władze i banki mają zatem dwie opcje: albo szybko zbudować sieć akceptacji za granicą (to niemożliwe, biorąc pod uwagę obecną niechęć do Kremla), albo też wydawać karty we współpracy z największym konkurentem amerykańskich organizacji, czyli chińskim UnionPay.

Teoretycznie UnionPay jest największą organizacją kartową na świecie, jej logo nosi już 6 mld kart płatniczych. Sieć akceptacji płatności nimi jest jednak mniej rozwinięta, obejmuje „tylko” 180 rynków, a wielu operatorów terminali, np. w Polsce, wciąż ich nie akceptuje.

Przykładów zacieśniania relacji z Państwem Środka może być więcej. W razie poszerzenia blokady dostępu do systemu SWIFT na kolejne rosyjskie banki (od 12 marca sankcje obejmują siedem z 314 podłączonych do niego podmiotów) rosyjskie banki mogą związać się z konkurencyjnym chińskim CIPS. Rozwiązanie Pekinu nie jest tak popularne jak SWIFT, ale także ma charakter globalny i za jego pośrednictwem komunikaty o płatnościach międzynarodowych wysyłają już m.in. HSBC i BNP Paribas.

Czytaj też: Co teraz? To może być długa wojna na wyczerpanie

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną