Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Putin się nie zatrzyma. Myślę, że następna będzie Polska

Kobieta z dzieckiem na przejściu granicznym w Medyce Kobieta z dzieckiem na przejściu granicznym w Medyce Kacper Pempel / Reuters / Forum
Putin mówił przecież w orędziu: „Stalin podarował Polsce część rdzennych terytoriów niemieckich”. Oko Saurona już na nas patrzy. Koncepcja się tworzy.

Telefon zadzwonił wcześnie rano.

Dzień dobry panu.
Dzień dobry, dzień dobry, panie Aleksandrze.
Nie obudziłem? Na Łuck właśnie spadły dwie rakiety. Jedna w okolicy lotniska, druga w okolicy wieży telewizyjnej. Dzwonię, żeby pan to wiedział.
Dziękuję.
Wie pan, jest wcześnie, ale zadzwoniłem, bo chciałem coś zrobić – tłumaczył się Aleksander.

Przeciwnikiem Putina jest Zachód

Próbowałem sobie wyobrazić bezradność, jaka dopada człowieka, kiedy na głowę spadają mu pociski. Pierwsza myśl: że trzeba natychmiast gdzieś lecieć. Pędzić! Druga – że nie ma dokąd. W trzecim ruchu chwyta się za telefon: – Chodzi o to, że on się nie zatrzyma. Musicie w to w końcu uwierzyć – Aleksander wyrzucał z siebie słowa.

Pomyślałem, że próbujemy w to uwierzyć od lat, z marnym skutkiem.

Włączyłem sobie przemówienie Putina. Byłem zaskoczony, że Ukraina zajęła w nim tak mało miejsca. Zmierzyłem dokładnie – rozpętanie wojny objaśnił na 20 993 znakach ze spacjami. Tym, których napadł, oddał z tego ledwie jedną trzecią. Mówił głównie o Stanach Zjednoczonych, NATO i Zachodzie. „Hegemon”, „imperium kłamstwa”, „machina wojenna przybliżająca się do naszych granic”, „chamskie dążenie do celów”.

Putin wcale nie ukrywał, że to wojna prewencyjna.

Reklama