Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Krótki kurs zaciskania pasa

Ceny rosną, nastroje spadają. Krótki kurs zaciskania pasa

Większość Polaków tnie swoje wydatki. Jedynie 31 proc. badanych zadeklarowało, że nie zacisnęło pasa. Większość Polaków tnie swoje wydatki. Jedynie 31 proc. badanych zadeklarowało, że nie zacisnęło pasa. Shutterstock
Zaczęliśmy zaciskać pasa. Jedni z obawy o stan swego portfela, inni z obawy o stan świata i los planety. W najgorszej sytuacji są ci, którym w pasie zaczyna brakować już dziurek.
Ekonomiści wróżą dziś, że inflacja szybko się nie skończy, a zamiast wzrostu gospodarczego czeka nas recesja.scanrail/PantherMedia Ekonomiści wróżą dziś, że inflacja szybko się nie skończy, a zamiast wzrostu gospodarczego czeka nas recesja.

Za oknem upał, a mimo to wielu Polakom zimny pot spływa po plecach na myśl, że już za pół roku nadejdzie zima i będzie trzeba się ogrzać. W stresie żyją szczególnie ci, którzy korzystają z własnego ogrzewania węglowego. Bo mało, że ceny opału oszalały, to jeszcze go nie ma. Rząd apeluje, by nie robić paniki, bo przed zimą węgiel się znajdzie, i to po akceptowalnych cenach. Jeśli nie z polskich kopalń, to przypłyną statki z zaopatrzeniem i opał będzie sprzedawany – obiecywał Jarosław Kaczyński – jak przed kryzysem, czyli po 1 tys. zł za tonę. Tysiąc złotych! – wzruszają się właściciele pieców węglowych – bo to dziś tylko wspomnienie. 2,5–3 tys. zł płacą za tonę ci, których stać na taki wydatek, a nie ufają w obiecywany rządowy deputat. Chcą mieć pewność, że będzie co do pieca włożyć.

W ciągu sześciu miesięcy roczny koszt ogrzewania węglem stumetrowego domu wzrósł o 1,8 do 2,1 tys. zł w zależności od standardu budynku. Wariant ogrzewania na koks lub ekogroszek to podwyżka o 2,6–3,7 tys. zł, czyli o ponad 100 proc. – wylicza branżowy portal rankomat.pl. „Licząc teraz po 3000–3500 zł/t, to jeszcze się go kalkuluje spalać, by się nim ogrzewać, ale może jest już tak, że lepiej ogrzewać się piecykami elektrycznymi nawet w pierwszej taryfie” – ocenia na internetowym forum jeden z dyskutantów, wieszcząc ponuro, że trzeba się szykować na 5 tys. zł za tonę.

Podobne rozterki trapią mieszkających w domach podłączonych do sieci ciepłowniczych. Tu też ceny rosną, ale przynajmniej firmy ciepłownicze swoje taryfy muszą przedstawiać do zatwierdzenia szefowi URE, więc jest nadzieja, że cena aż tak nie wzrośnie. Podobnie jak ceny energii elektrycznej i gazu, bo tu też domowe rachunki rosną.

Eksperci radzą jednak, by nie liczyć, że energia stanieje.

Polityka 28.2022 (3371) z dnia 05.07.2022; Rynek; s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Krótki kurs zaciskania pasa"
Reklama