Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Koniec z plagą rzekomych promocji? Nowe przepisy weszły w życie. Wreszcie

Dzięki nowym unijnym przepisom wreszcie widzimy, jak często sklepy manipulują promocjami. Dzięki nowym unijnym przepisom wreszcie widzimy, jak często sklepy manipulują promocjami. Daniel Dmitriew / Forum
Dzięki nowym unijnym przepisom wreszcie widzimy, jak często sklepy manipulują promocjami. Szkoda tylko, że na taką ochronę konsumenci w Polsce musieli czekać dłużej z powodu opieszałości rządu.

Dyrektywa o intrygującej nazwie Omnibus została wdrożona wreszcie i w naszym kraju. Niestety z wielomiesięcznym opóźnieniem, bo państwa członkowskie miały na to czas do maja ubiegłego roku. Nowe przepisy mają jeden podstawowy cel: chronić konsumentów, zwłaszcza w czasie zakupów dokonywanych w sieci, gdzie szczególnie łatwo paść ofiarą oszukańczych promocji i zmanipulowanych opinii. Prawdziwym hitem Omnibusa jest regulacja nakazująca podawać obok ceny rzekomo promocyjnej także najniższą cenę tego samego produktu w danym sklepie z ostatnich 30 dni.

Czytaj też: Czarna dewaluacja, czyli polski Black Friday na niby

Rzekome promocje

O ile wiele serwisów tę zmianę już wprowadziło, o tyle chyba nie do końca przemyślało jej konsekwencje. W efekcie łatwo znaleźć produkty, które podczas trwającej właśnie promocji mają taką samą albo nawet wyższą cenę niż ta najkorzystniejsza z ostatniego miesiąca. W ten sposób potwierdza się obiegowa opinia o tym, że wiele rzekomych promocji nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Sklepy bardzo często zmieniają ceny, a co dzisiaj nazywają obniżką, wcale nie musi być korzystną ofertą.

Sprzedawcy zapewne zdają sobie sprawę z nowego wyzwania. Świadczą o tym próby ukrywania informacji o najkorzystniejszej cenie z ostatnich 30 dni. Można np. zastosować jak najmniejszą czcionkę, wzorem słynnego „drobnego druku” z ulotek i folderów reklamowych. W niektórych sklepach taka informacja dostępna jest dopiero po kliknięciu w dany produkt i rozwinięciu pełnego opisu. Nie znajdziemy jej na stronie głównej, która zawiera zestaw rzekomo najkorzystniejszych ofert danego dnia.

Czytaj też: Polak – konsument nieprzewidywalny

Plaga fałszywych recenzji

Miejmy nadzieję, że na wysokości zadania stanie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który powinien bardzo dokładnie sprawdzać, czy wszystkie działające w Polsce sklepy stosują się do nowych przepisów. A nie ograniczają się one tylko do prześwietlania promocji. Zgodnie z dyrektywą Omnibus platformy sprzedażowe (jak Allegro czy Amazon) muszą informować użytkownika, kto oferuje mu dany produkt: przedsiębiorca czy osoba fizyczna. Każda reklama powinna zostać czytelnie oznaczona, a kupujący musi wiedzieć, na jakiej zasadzie platforma czy sklep układa listę rankingową towarów. Unia Europejska poprzez nową dyrektywę stara się też wydać wojnę fałszywym opiniom o produktach, które są prawdziwą plagą. Sklepy powinny sprawdzać, czy recenzje zostały zamieszczone przez prawdziwych klientów. Czas pokaże, jak w praktyce zadziała ten mechanizm mający wyeliminować kupowanie opinii.

Okazja! Wyprzedaż! Czyżby?

Nowe rozwiązania wydają się ważne szczególnie teraz, w czasie wysokiej inflacji. Z jednej strony sprzedający są dużo mniej skłonni do obniżania cen i oferowania naprawdę atrakcyjnych promocji. Nie chcą ograniczać własnych marż, a producenci żądają coraz wyższych stawek. Z drugiej strony sklepy odzieżowe czy ze sprzętem RTV/AGD nie zamierzają zmieniać swojej strategii marketingowej, która polega często na odmienianiu słów typu „obniżka”, „okazja” czy „wyprzedaż” przez wszystkie przypadki. Do tej pory klientom pozostawało samodzielne sprawdzanie historii cen czy też ich żmudne, codzienne śledzenie, gdy byli gotowi poczekać na zakup. Jednak takie rozwiązania są czasochłonne i bardzo niewygodne.

Sklepom i platformom zakupowym pozostaje przystosować się do nowej rzeczywistości. Z pewnością zrobią jednak wszystko, by dalej manipulować klientami. Żadna, nawet najlepsza dyrektywa nie zastąpi zatem naszego zdrowego rozsądku i strategii ograniczonego zaufania. W nowym roku podobnie jak w starym wskazana jest czujność. Zwłaszcza podczas poświątecznych wyprzedaży, które właśnie nabierają tempa. Tylko czy naprawdę jest taniej niż przed świętami?

Czytaj też: Ciemne strony zakupowego szaleństwa

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną