Listki CSR

Gospodarka o obiegu zamkniętym. Poszukiwanie rozwiązań

Wymiana żarówek zakupionych w 2015 r. w sieci IKEA (dane IKEA i obliczenia Deloitte) w Polsce umożliwiła zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery o 29 000 ton. Wymiana żarówek zakupionych w 2015 r. w sieci IKEA (dane IKEA i obliczenia Deloitte) w Polsce umożliwiła zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery o 29 000 ton. weerapat / PantherMedia
Kwestie ochrony środowiska i społecznej odpowiedzialności biznesu coraz częściej odnoszą się do idei gospodarki o obiegu zamkniętym. To rozwiązanie na globalne niedobory zasobów, niezliczoną ilość odpadów i sposoby ich zagospodarowania oraz zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska.
Czy da się pogodzić realizację idei zrównoważonego rozwoju ze wzrostem gospodarczym?weerapat/PantherMedia Czy da się pogodzić realizację idei zrównoważonego rozwoju ze wzrostem gospodarczym?

Idea gospodarki o obiegu zamkniętym (z ang. circular economy) jest oparta na cyklach życia obserwowanych w przyrodzie. Natura tak ukształtowała ekosystemy, że różne organizmy i postacie materialne trwale się przeistaczają, nie generując żadnych odpadów, ponieważ ich pozostałości stanowią składniki odżywcze dla kolejnych istnień. Ale jedynym gatunkiem na Ziemi, który produkuje odpady i nie potrafi ich skutecznie wykorzystywać, niszcząc planetę, jest człowiek.

Człowiek niszczący

Szkodliwość homo sapiens wynika z przyjętego modelu postępowania z zasobami naturalnymi. Przy relatywnie małej liczbie mieszkańców Ziemi można było sądzić, że konsumpcja tych dóbr jest niemal nieograniczona. To doprowadziło do przyjęcia dalece nieefektywnego modelu wyzyskiwania bogactw naturalnych. Linearność tego systemu polega na rabunkowej eksploatacji zasobów na cele produkcji, następnie konsumpcję produktu, którego cykl życia jest coraz krótszy, a na końcu przekształcenie resztek w odpad, który trafia na składowisko odpadów albo do dziury w ziemi.

Takie podejście do zasobów naturalnych przy logarytmicznie rosnącej liczbie ludności na Ziemi sprawiło, że – według danych OECD – roczna eksploatacja surowców od 1980 r. do chwili obecnej podwoiła się. Dzięki dostępowi do wody, ziemi czy surowców możemy produkować żywność na masową skalę, budować domy, wytwarzać energię, leki i inne dobra, które podlegają obrotowi, prowadząc do akumulacji umownego środka wymiany, jakim jest pieniądz. A gdy dodamy do tego typowe zachowania jednostki, jakim jest dążenie do maksymalizacji użyteczności z posiadanych aktywów, okaże się, że możemy doprowadzić do globalnej katastrofy. Nie da się w nieskończoność korzystać z darów natury, ponieważ przy nadmiernej eksploatacji nie zdoła ona odbudować swoich zasobów.

Człowiek roztropny

Już w latach 70. ubiegłego wieku naukowcy, eksperci międzynarodowych organizacji rządowych i pozarządowych, przedsiębiorcy zaczęli mówić o ochronie środowiska w skali świata. Uznali, że działania na poziomie pojedynczego kraju mogą być niewystarczające, gdy ma się do czynienia z zanieczyszczeniami transgranicznymi czy zagrożeniami globalnymi (zmiany klimatu, dziura ozonowa). Uświadamiano sobie skalę zagrożenia, jednak nie opracowano wówczas żadnych istotnych narzędzi, które mogłyby zatrzymać ludzkość na drodze do samounicestwienia. Pozostawano w sferze deklaracji, a wiele działań agend ONZ bardziej skupiało się na przeciwdziałaniu globalnym nierównościom społecznym, biedzie, głodowi czy na walce z AIDS niż na opracowywaniu skutecznych sposobów racjonalnego wykorzystywania zasobów oraz zachowania bioróżnorodności. Biznes, dążąc do maksymalizacji zysku, w niewielkim zakresie przejmował się tymi zagadnieniami. A część swoich kosztów przerzucał na środowisko i społeczeństwo.

Wzrost ekonomiczny a zasoby naturalne

Czy zatem da się pogodzić realizację idei zrównoważonego rozwoju ze wzrostem gospodarczym? Kilka dekad prób uświadamiania skali zagrożenia zaprzecza temu. Według wskaźnika żyjącej planety (Living Planet Index), opracowywanego przez Światowy Fundusz na rzecz Przyrody (WWF), od 1970 do 2012 r. straciliśmy 58% gatunków kręgowców. Bezwzględne dążenie do rozwoju gospodarczego (mierzonego przyrostem produktu krajowego brutto), który przez wieki był ściśle skorelowany z wyczerpywaniem surowców, nie pozostawia złudzeń. Od 1980 do 2013 r. globalny PKB wzrósł o 150%, podczas gdy zużycie surowców o 130%. Z kolei w państwach skupionych w OECD, czyli tych najbogatszych, wysoko rozwiniętych (Polska jest pełnoprawnym członkiem OECD od 1996 r.), wielkość zużycia surowców wyraźnie oddzieliła się od wzrostu gospodarczego (mierzonego PKB). Równocześnie poziom życia ludności w tych krajach, choć w wolniejszym tempie, wciąż się podnosi. A to oznacza, że jest sposób na dalszy rozwój gospodarczy bez konieczności systematycznego eksploatowania zasobów. I tutaj dochodzimy do idei gospodarki o obiegu zamkniętym. Można wcielić ją w życie w skali jednej firmy czy gospodarstwa domowego, ale także w skali kraju i – w dalszej perspektywie – globalnie.

Od idei do rzeczywistości

Gospodarka o obiegu zamkniętym to system, w którym produkcja energii, dóbr i usług oraz konsumpcja są organizowane w taki sposób, aby ograniczać zapotrzebowanie na paliwa pierwotne (energię nieodnawialną), surowce, wodę, ale także na grunty i bogactwa naturalne. Oznacza to, że na każdym etapie procesu, w którym powstaje produkt lub usługa, należy minimalizować ilość odpadów. Bo jeśli nie da się ich zupełnie wykluczyć, trzeba zadbać o ich powtórne wykorzystanie (recykling i odzysk).

W grudniu 2015 r. Komisja Europejska opublikowała pakiet dyrektyw (tzw. Circular Economy Package) odnoszących się przede wszystkim do postępowania z odpadami. Wyznaczono w nich cele w zakresie odzysku i recyklingu poszczególnych poziomów frakcji materiałowych z odpadów, a ponadto wskazano narzędzia, które mają pomóc te cele osiągnąć. W efekcie tych działań w 2030 r. na składowiska ma trafiać do 10% odpadów. Ponadto 60% odpadów pochodzących z gospodarstw domowych będzie musiało być ponownie wykorzystywanych w procesach produkcyjnych. Obecnie w Polsce dotyczy to zaledwie kilkunastu procent. – Komisja Europejska ze swoimi propozycjami zmian regulacyjnych może skutecznie wpłynąć na państwa członkowskie, by przechodziły na model gospodarczy oparty o obieg zamknięty – uważa Irena Pichola, partner i lider zespołu Sustainability Consulting Central Europe Deloitte. Jej zdaniem ważne, aby Polska nie czekała do czasu pełnego wdrożenia Pakietu Cyrkularnego, tylko jak najszybciej zaczęła zmieniać prawo tak, by lepiej wykorzystywać materiały i surowce tkwiące w odpadach.

Wytwarzanie energii

Pierwszym krokiem do zmian jest weryfikacja procesów produkcji energii. Eksploatacja surowców kopalnych nie daje gwarancji dalszego wzrostu gospodarczego. Wcześniej czy później świat będzie musiał się przestawić na energię odnawialną. Innych źródeł energii, czyli zużywających paliwa kopalne, wkrótce zabraknie. Oczywiście dla Polski największe znaczenie ma przejście ze spalania węgla na źródła wykorzystujące w procesie przetwarzania energię wiatru, promieniowania słonecznego, a także spożytkowanie ciepła Ziemi, czyli energii geotermalnej, wykorzystanie fal, prądów i pływów morskich, spadków rzek oraz pozyskiwanie energii z biomasy czy biogazu powstającego w gospodarce odpadami i ściekami.

Zanim jako kraj przestawimy się na odnawialne źródła energii, musimy rozwiązać kwestię odpadów wydobywczych. Konsumenci nie mają z nimi często do czynienia, chociaż stanowią one ponad połowę wszystkich odpadów wytwarzanych w Polsce. Dla porównania: odpady komunalne powstające w gospodarstwach domowych to mniej niż 10% wszystkich odpadów. Znajduje się w nich wiele cennych substancji, które przy zastosowaniu odpowiednich technologii mogłyby być ponownie wykorzystane. Podobnie powinno się dziać z ubocznymi produktami współspalania węgla. Popioły, które powstają w procesie produkcji energii, mogą być na dużą skalę wykorzystywane w wielu technologiach budowlanych czy drogowych. Wymaga to jednak właściwych regulacji w zakresie kwalifikowania odpadów, wprowadzenia norm branżowych, które muszą być dostosowywane do zmieniających się technologii.

W przypadku energii ważne jest nie tylko, skąd ona pochodzi, ale także ile się jej zużywa. W ostatnich latach, m.in. za sprawą funduszy unijnych, dokonał się duży postęp. Energochłonność PKB spadła od 2005 r. o niemal 1/3. Jednak efektywność energetyczna polskiej gospodarki wciąż jest mniej więcej dwa razy niższa niż średnia w krajach UE. Redukowanie zużycia energii może następować dzięki ograniczaniu strat np. w przesyłaniu, a także dzięki wykorzystywaniu nowoczesnych urządzeń i oświetlenia. Żarówki LED zużywają sześciokrotnie mniej energii niż tradycyjne. Wymiana żarówek zakupionych w 2015 r. w sieci IKEA (dane IKEA i obliczenia Deloitte) w Polsce umożliwiła zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery o 29 000 ton (taka byłaby emisja spalin samochodu, który 4300 razy objechałby Ziemię wzdłuż równika). Wyobraźmy sobie, jakie byłyby efekty, gdyby np. na ulicach zmienione zostało oświetlenie, a do tego konsumenci wymieniliby stary sprzęt AGD na energooszczędny.

Odpowiedzialna produkcja

Ale żeby konsument miał możliwość zakupu odpowiedzialnych produktów, zmiana musi nastąpić u ich wytwórców. Produkty powinny być tak tworzone, aby ich ślad środowiskowy był jak najmniejszy. Mają powstawać z elementów, które łatwo poddają się recyklingowi, aby można było je odzyskać i wykorzystać na nowo. Ustanowiona w 2003 r. zasada rozszerzonej odpowiedzialności producenta wprowadzającego produkt na rynek miała mobilizować do zmian, ponieważ producent miał być odpowiedzialny za cały cykl życia produktu, włącznie z obowiązkiem ponoszenia kosztów związanych z jego przetworzeniem, recyklingiem czy utylizacją. Jednak w praktyce ta zasada nie funkcjonuje prawidłowo i wymaga zmian regulacyjnych, aby była respektowana przez wytwórców.

Ważnym zasobem naturalnym, wykorzystywanym często na etapie produkcji, jest woda – bez względu na to, czy jest składnikiem ostatecznego produktu (żywność), czy jest wykorzystywana w samym procesie produkcyjnym. Presja na zużywanie zasobów wody staje się coraz większa. Szacuje się, że już w 2030 r. w skali globalnej popyt na wodę będzie o 30% przekraczał podaż. Komisja Europejska, wskazuje w Ramowej Dyrektywie Wodnej podstawowe zasady gospodarowania wodami, które kraje członkowskie powinny wdrożyć. W aspekcie racjonalnego postępowania z wodą najistotniejszym narzędziem jest pokrywanie kosztów gospodarowania wodami przez użytkowników, co jeszcze nadal w Polsce nie jest powszechne (ponad 70% zużywanej wody w Polsce nie łączy się z ponoszeniem opłat). Dzięki ustawie Prawo wodne ten cel ma być osiągnięty dzięki podwyżce cen usług wodnych. Jednak wpływ na zużycie wody mają też inne czynniki: technologia, warunki atmosferyczne czy też straty w jej przesyłaniu. Jeśli rzeczywiście zależy nam na ograniczeniu zużycia wody, warto rozważyć np. wdrażanie programów pomocowych w inwestycjach umożliwiających zamykanie obiegów wody w zakładach produkcyjnych.

Rozważni konsumenci

Zachowania konsumentów na etapie wyboru produktów i usług mogą mieć kluczowe znaczenie dla wdrażania gospodarki o obiegu zamkniętym. Dostępne technologie informatyczne powodują, że przy tym samym poziomie konsumpcji możemy mieć znacznie mniej przedmiotów. Tak jest m.in. w przypadku książek, płyt czy czasopism na nośnikach cyfrowych. Do tego dochodzi znacznie łatwiejsze współkorzystanie z istniejących zasobów – samochodów, narzędzi czy też domów i mieszkań – dzięki takim serwisom, jak BlaBlaCar, Airbnb czy PickPack.

Nie uda się jednak całkiem uniknąć powstawania odpadów w naszych domach. Ważne są więc nawyki konsumentów dotyczące postępowania ze śmieciami. Jak segregować odpady, aby w jak najwyższym stopniu można było je powtórnie wykorzystywać w procesie produkcyjnym? Efektywność tych działań zależy w większym stopniu od poziomu wiedzy i świadomości społeczeństwa niż wprowadzanych regulacji.

Wymierne korzyści

Istnieje wiele modeli wdrażania gospodarki o obiegu zamkniętym, które będą umożliwiały dalszy wzrost gospodarczy z ograniczeniem zużycia surowców i innych zasobów naturalnych. Niewątpliwie jest to ogromna korzyść dla naszej planety, która ma szansę odsunąć widmo zagłady spowodowanej przez homo sapiens. Zgodnie z analizami Komisji wprowadzenie tej koncepcji w życie przyniesie także wymierne korzyści dla biznesu, ponieważ stwarza ogromne możliwości w zakresie ograniczania kosztów i powstawania zupełnie nowych modeli generowania przychodów. – W Polsce są już pierwsze koalicje biznesowe, które promują zasady circular economy, jednak do osiągnięcia efektu skali potrzebne są trzy elementy – uważa Marzena Strzelczak, dyrektor generalna Forum Odpowiedzialnego Biznesu. – Po pierwsze, upowszechnienie wiedzy na temat korzyści dla biznesu i dla jego otoczenia, w tym także promocja zalet produktów i usług opartych na ekonomii współpracy. Po drugie, nowoczesne technologie, które pozwolą lepiej wykorzystywać zasoby i ograniczać emisję CO2. I po trzecie, rozwiązania ekonomiczne i legislacyjne, wspierające gospodarkę obiegu zamkniętego, które mogą przyspieszyć zmiany – dodaje Strzelczak. W skali Europy przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym może przyczynić się do oszczędności na poziomie 600 mld euro rocznie, co stanowi 8% rocznych obrotów europejskich przedsiębiorstw. Co więcej, rozbudowany sektor gospodarowania odpadami, recyklingu i odzysku będzie tworzył nowe miejsca pracy, które będą zastępowały dotychczasowe, potrzebne w tradycyjnych modelach wytwórczych. Firmy natomiast, podchodząc innowacyjnie do zagadnienia, mogą stwarzać przewagę konkurencyjną umożliwiającą szybszy rozwój i dostosowywanie się do zmieniającej się świadomości konsumentów.

Julia Patorska
(ekspert firmy doradczej Deloitte, członek Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich)

***

17 listopada odbędą się 6. Targi CSR organizowane przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Tematem Targów będzie „Edukacyjna działalność biznesu”.

Polityka jest Patronem Medialnym organizowanych przez FOB Targów CSR

Polityka 47.2016 (3086) z dnia 15.11.2016; Raport CRS; s. 46
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama