Wraz z mediami społecznościowymi politycy dostali narzędzie, które może zmienić im życiorysy. Wpisy w internecie pomagają wygrać wybory, zdobyć popularność, przedstawić swoje racje i pomysły. Na nieszczęście dla niektórych na Twitterze czy Facebooku można się także koncertowo skompromitować.
Paweł Kukiz szaleje w internecie
Szef partii Kukiz ’15 dał się już poznać jako mało doświadczony i w gorącej wodzie kąpany użytkownik social mediów. W pamiętnej twitterowej dyskusji, która rozgorzała wokół odejścia dwóch parlamentarzystów z jego klubu poselskiego, pozwolił sobie na seksualne aluzje i wulgarne komentarze, którym daleko do parlamentarnych standardów. Jatka spotkała się z surową reakcją internautów. Kolejnego ranka Kukiz napisał, że jego konto zostało przejęte i w związku z tym jest zmuszony je skasować. Oświadczenie wywołało lawinę komentarzy i żartów. Nawet Rafał Ziemkiewicz, który nie jest jego oponentem, nazwał tę awanturę „wizerunkowym samobójstwem Kukiza”.
Mimo to Kukiz nadal funkcjonuje w polskim Sejmie i wciąż komentuje polityczną rzeczywistość w sieci. Tym razem postanowił skrytykować pomysł Roberta Biedronia, który po wygranych wyborach zamierza walczyć o zniesienie artykułu o obrazie uczuć religijnych.