Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Adam Bodnar dla „Polityki”: Mamy prawo żyć w czystym środowisku

Szczyt klimatyczny COP 24 Szczyt klimatyczny COP 24 Agencja Gazeta
Wygrane sprawy Grażyny Wolszczak, Macieja Stuhra czy Mariusza Szczygła pokazują, że władza musi podjąć działania i choćby stopniowo respektować obowiązki, na które przystała w umowach, porozumieniach – mówi dr hab. Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Adam Bodnar w SejmieMateusz Wlodarczyk/Forum Adam Bodnar w Sejmie

Marek Ostrowski: – Niepokoi pana stan środowiska naturalnego?
Adam Bodnar:
– Wszystkich nas niepokoi; każdy chyba zaczyna doświadczać konsekwencji zanieczyszczenia powietrza: zima inaczej wygląda, poziom rzek jest inny, załamania pogodowe bywają bardziej gwałtowne i tak dalej.

Czytaj też: Koniec ze smogiem? Pierwsze bezwęglowe miasto Polski

Dlaczego pan Palarz przegrał z Rybnikiem

Przystąpił pan do sprawy sądowej na Śląsku, gdzie mieszkaniec Rybnika Oliwier Palarz skarżył się, że częste i znaczne przekraczanie norm zanieczyszczenia powietrza szkodzi jego zdrowiu. Przegrał on w pierwszej instancji; sąd prawa do życia w czystym środowisku w ogóle nie uznał za dobro osobiste, tym bardziej za prawo człowieka.
Powinniśmy naprawdę na poważnie mówić o prawie do życia w czystym środowisku. Wcześniejsze orzecznictwo sądów uznawało takie prawo jako dobro osobiste, ale bardziej w sytuacjach bezpośredniego i odczuwalnego zagrożenia, na przykład w sąsiedztwie trującej fabryki. Tu natomiast chodzi o mieszkańca miasta, właśnie pana Palarza, który w skażonym powietrzu żyje przez jedną trzecią dni w roku.

Argumentuje on przekonująco, że ta sytuacja powoduje naruszenie jego prawa do wolności osobistej i wpływa na jego sposób życia: musi się zastanawiać, czy może z dziećmi pójść na spacer, czy może pobiegać, jakie koszty ponosi na oczyszczacze powietrza itd. Nie chodzi więc w tym wypadku o dyskomfort, który dopiero w dłuższej perspektywie przyniesie zagrożenie zdrowia, lecz o bardzo bezpośredni wpływ na obecne życie.

Reklama