Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Kobiety, mniejszości. Na empatię nie można było liczyć

Pięć lat Dudy. Na empatię nie można było liczyć

Wiec wyborczy Andrzeja Dudy w Tarnowie Wiec wyborczy Andrzeja Dudy w Tarnowie Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Końcówka kadencji Andrzeja Dudy wygląda wyjątkowo paskudnie. I nie daje żadnych nadziei, że w razie reelekcji prawo da się jakkolwiek w obszarze praw mniejszości ucywilizować.

Na ostatniej prostej kampanii podsumowujemy w odcinkach pięć lat prezydentury Andrzeja Dudy: konstytucjonalistka Anna Rakowska-Trela pisze o praworządności, Marek Świerczyński o sprawach obronności, Joanna Solska o niespełnionych obietnicach, a Łukasz Wójcik o polityce zagranicznej i widmie polexitu. Ostatni odcinek poświęcamy kwestiom światopoglądowym.

Duda podzielał obawy prawicy

Od początku kadencji nie można było mieć wielkich złudzeń – w kwestii praw człowieka, tolerancji i równości na empatię prezydenta Andrzeja Dudy nie można liczyć. Jego pierwszym wetem, już w październiku 2015 r., była odmowa podpisania ustawy o uzgodnieniu płci. Prace nad tym projektem, przygotowanym z inicjatywy Anny Grodzkiej, toczyły się dwa lata i w gruncie rzeczy polegały na okrawaniu go ze wszelkich zapisów mogących budzić kontrowersje. Można powiedzieć, że parlament przegłosował ogryzek pierwotnego projektu. Ale ten ogryzek mógł choć trochę ułatwić życie osobom transpłciowym.

Reklama