Czterech godzin i 44 minut potrzebował David Attenborough, brytyjski popularyzator wiedzy przyrodniczej, by zdobyć milion obserwujących na Instagramie. W Polsce luksusowy butik Moliera2, tyleż znany z markowych ubrań, co kontrowersyjnych reklam, w ciągu dnia zebrał w mediach społecznościowych grubo ponad pół miliona zdjęć z hasztagiem #DzienSzpilek. Za każde obiecał wypłacić 2 zł Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową wspierającej wrocławską Klinikę Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej – „Przylądek Nadziei”.
Attenborough za swoje osiągnięcie trafił do księgi Guinnesa, za to polska akcja robienia zdjęć stopom w szpilkach wywołała falę oburzenia. Czy sklep, mamiąc internautki zbożnym celem (i internautów, bo chcąc wspomóc chore dzieci, dzielnie fotografowali się w damskich szpilkach), nie wykorzystał ich odruchu serca, by poprawić swój wizerunek, a jednocześnie wypromować na onkologii własną markę?
Czytaj także: Hospicja odcięte od pieniędzy
Efekt śnieżnej kuli
Gdzie przebiega granica autentycznej pomocy niesionej przez różnorodne firmy na rzecz stowarzyszeń i fundacji działających dla dobra chorych? Państwo nie wspomaga takich organizacji, więc cała ich działalność – od drukowania ulotek i produkcji filmów na temat profilaktyki, przez organizowanie warsztatów edukacyjnych, po finansowanie leczenia dziesiątkom podopiecznych – możliwa jest wyłącznie z datków prywatnych osób i funduszy przekazywanych przez sponsorów.
Ekskluzywny butik Moliera2 z Warszawy już po raz drugi przeprowadził ogólnopolską akcję #DzieńSzpilek (bo choć asortyment ma szerszy, stał się znany z drogiego obuwia dla bogatych kobiet).