Tego samego dnia we Wrocławiu odbyła się msza żałobna w intencji zmarłego 16 listopada kard. Henryka Gulbinowicza i sesja rady miejskiej, na której odebrano mu tytuł honorowego obywatela miasta. Pogrzeb byłego metropolity będzie prywatny, ale rodzina nie ujawnia ani daty, ani miejsca.
Czytaj też: Ofiary księży pedofilów wciąż czekają na „przepraszam”
W katedrze nawet nekrologu nie ma
W piątek rano w niewielkim tłumie przed wejściem do barokowego kościoła uniwersyteckiego przeważali dziennikarze, a na pobliskim placu tuż przy gmachu głównym Uniwersytetu Wrocławskiego w oczy rzucały się trzy radiowozy. Na mszę w intencji kardynała nie przyszli jednak jego przeciwnicy, a wierni, którzy nie zostali wpuszczeni do kościoła.
– Jak to nie możemy wejść? To my jesteśmy Kościołem, a nie tylko księża. Kościoła nie można zamykać przed wiernymi. Chcemy się pomodlić za naszego biskupa! W katedrze nawet nekrologu nie ma, a on tyle dla nas zrobił. Jestem z „Solidarności” oświatowej i to jest skandal, że nie możemy wejść – mówiła podniesionym tonem do księdza pilnującego drzwi zażywna sześćdziesięcioparolatka. Ksiądz próbował jej tłumaczyć, że ograniczenia osób obecnych na mszy wynikają z pandemii, a nie z jego widzimisię, i bezradnie rozkładał ręce. Drzwi skutecznie zastawiało dwóch panów z obsługi turystycznej świątyni.
– No i po co ta awantura?