Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Nić przerwana na zawsze. Ariadna Gierek-Łapińska (1938–2020)

Ariadna Gierek-Łapińska	(1938–2020) Ariadna Gierek-Łapińska (1938–2020) Maciej Jarzębiński / Forum
Tuż przed wigilią zmarła prof. Ariadna Gierek-Łapińska, światowej sławy okulistka. Jej życie i ogrom pracy potwierdzają sprawiedliwą prawdę: nawet wielcy upadają.

Także ona, osiągając szczyty kariery, zaczęła zsuwać się ze swojego Olimpu na samo dno. Był 2007 r. i wtedy po raz pierwszy została „przerwana nić Ariadny”.

Plotka pączkuje jak drożdże

Próbowała ją potem jeszcze związać, ale nieudolnie. Bo też koronkowy to zabieg i trudny, kiedy ręce odmawiają posłuszeństwa i drżą od przedawkowania alkoholu, a w głowie kotłuje się zamęt i ciągła obawa przed kolejnymi korupcyjnymi zarzutami. I to poczucie osaczenia podejrzeniami, domysłami, pomówieniami. Siła plotki jest nieobliczalna, pączkuje jak zatrute drożdże, odrywa się od plotki macierzystej, żyje własnym życiem, zatacza coraz szersze kręgi.

Nie wiadomo już, gdzie jest jej początek, a końca nie ma. Jak się przed nią bronić? Jak tłumaczyć ludziom, że nie jest się córką Breżniewa? Że jej kariera nie rozwijała się dzięki protekcji znanego teścia i nie jest prawdą, że ze swoją teściową Stanisławą Gierek jeździła do fryzjera i na zakupy do Paryża? A po powrocie nie kąpała się w szampanie w kryształowej wannie? Ludzie swoje wiedzą i nie popuszczą.

Na tę rozpaczliwą rozterkę jest tylko jeden lek. Nieodzowny wierny druh, choć rano przychodzi po nim ten straszliwy ból głowy. A po nim jeszcze gorszy, egzystencjalny.

Czytaj też: Powrót Gierka

Szefowa ma słabszy dzień

Do sławnej okulistki pacjenci walili drzwiami i oknami, czekali miesiącami na swoją kolej, dla wielu była ostatnią nadzieją i deską ratunku.

Reklama