Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Prezydencki tok szoł o edukacji. Dziwne widowisko

Andrzej Duda i Przemysław Czarnek mówią o edukacji w dobie pandemii. 15 stycznia 2021 r. Andrzej Duda i Przemysław Czarnek mówią o edukacji w dobie pandemii. 15 stycznia 2021 r. Mateusz Włodarczyk / Forum
Andrzej Duda jako moderator dyskusji odczytywał pytania fejsbuko- i twitterowiczów ministrowi Przemysławowi Czarnkowi. Czemu to miało właściwie służyć?

W otoczeniu Andrzeja Dudy najwidoczniej ktoś wpadł na pomysł, że warto byłoby przedstawić parę prezydencką jako zainteresowaną edukacją. Kilka dni temu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że pierwsza dama odbyła wirtualną rozmowę z dyrektorką szkoły podstawowej o zdalnej nauce. Z ogólnego opisu na stronie trudno się dowiedzieć, co z tej konwersacji miało wynikać. Nigdzie też nie można jej odsłuchać.

Na piątek 15 stycznia zapowiedziano natomiast „Sesję pytań i odpowiedzi na temat powrotu uczniów do szkół” z udziałem prezydenta oraz ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Formuła zdawała się dość zaskakująca, także z tego właśnie powodu, że Andrzej Duda szczególnej ciekawości wobec spraw uczniów i szkół dotychczas nie przejawiał. Pytania przez kilka dni można było przesyłać w formie komentarzy pod informacją o wydarzeniu na Facebooku i Twitterze. Chwilę po godz. 13, a więc z niewielkim opóźnieniem, zwłaszcza jak na standardy ministerstwa edukacji i nauki, impreza ruszyła.

Prezydent kiwał głową i potakiwał...

Dziwne to było widowisko. Prezydent Andrzej Duda jako moderator dyskusji odczytywał pytania fejsbuko- i twitterowiczów ministrowi Czarnkowi. Oprócz panów usadzonych na podium na tle granatowych kotar i biało-czerwonych flag w spotkaniu brała udział wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek, usadzona poniżej, w przestrzeni dla „publiczności”, oraz dwaj doradcy z Kancelarii Prezydenta.

Wszyscy robili wrażenie dość stremowanych. Zdecydowana większość odczytywanych przez głowę państwa pytań i odpowiedzi rozmówców była nużącą powtórką tego, co wielokrotnie słyszeliśmy już w wywiadach i na konferencjach prasowych. Zarówno w odniesieniu do powrotu do szkół klas I–III, jak i np. egzaminów maturalnych i ósmoklasisty.

Andrzej Duda podszedł też do nowego projektu z nadmiernym zaufaniem do własnych talentów improwizacyjnych. Wyraźnie nie sczytał pytań, co jest niezbywalnym elementem przygotowania prowadzących podobne rozmowy, po kilkakroć powtarzał wątki, o których tyle co skończył rozmawiać ze swoimi gośćmi. Co zapewne nikogo nie dziwi, skwapliwie kiwał przy tym głową i potakiwał przedstawianym przez rozmówców tezom (każdą zakończoną wymianę zdań z wyraźną ulgą konkludował: „Tak. Dobrze”).

...i próbował zabłysnąć

Wśród ciekawszych momentów godzinnej sesji można wymienić odpowiedź kierownictwa MEiN na pytanie o bezpieczeństwo nauczycieli języka angielskiego, którzy nawet pracując tylko w klasach I–III, nie mają możliwości ograniczyć kontaktów do jednej grupy uczniów. Szef resortu i jego zastępczyni podkreślali, że to tylko zalecenie i że dążyć należy do ograniczenia wymiany nauczycieli. – Nie ma zasady „jeden nauczyciel – jedna klasa”! – zaznaczyła Marzena Machałek. Praktycznie oznaczać to będzie, że nauczanie wczesnoszkolne od poniedziałku ruszy normalnie, tak jak przed pandemią, bez szczególnych zmian organizacyjnych.

Ponadto wiceminister Machałek ujawniła, że w resorcie toczą się badania i analizy skutków zdalnej edukacji dla dzieci (to chyba pierwsza informacja o takim projekcie). Kondycja psychiczna i stan psychiatrii dzieci i młodzieży zajęła kilka minut rozmowy wywołanej pytaniem twitterowiczki: „Dlaczego jesteście przeciwko finansowaniu psychiatrii dla dzieci?”. Prezydent odważył się je odczytać chyba tylko po to, by powiedzieć, że po tym, jak senatorzy PiS zagłosowali przeciwko poprawce do budżetu zwiększającej finansowanie psychiatrii dziecięcej, on sam zadzwonił do premiera. Premier zaś miał obiecać, że rozważy przywrócenie dodatkowych środków na ten cel.

Szoł Andrzeja Dudy. Czemu miał służyć?

Z ust ministra Czarnka padła zapowiedź, że jeszcze w tym semestrze będzie znana decyzja w sprawie kształtu przyszłorocznego egzaminu ósmoklasisty (to w odpowiedzi na pytanie, czy aktualni siódmoklasiści doświadczeni prawie rokiem zdalnej edukacji mogą liczyć na podobne ułatwienia, co ich koledzy zdający egzamin w tym roku). Szef MEiN przekazał także, że w kancelarii premiera trwa właśnie spotkanie, którego tematem jest ewentualne przyspieszenie szczepienia nauczycieli. Nie omieszkał dodać, że jeśli prędzej zaszczepi się 200 tys. nauczycieli z klas I–III, to nie zaszczepi się 200 tys. seniorów powyżej 70–80. roku życia, najbardziej narażonych na utratę życia. Ten przejaw antagonizowania i nastawiania społeczeństwa przeciwko środowisku, którego interes minister z założenia powinien przecież szczególnie mieć na względzie, mógłby szokować. Gdyby chodziło o kogo innego niż Przemysław Czarnek.

Z perspektywy widza trudno udzielić odpowiedzi na pytanie, czemu taka formuła wspieranego przez internautów wywiadu szefa państwa z ministrem miała służyć. Jedyne, co się nasuwa, to że prezydent może powoli szuka nowego pomysłu na siebie i dalszą pracę po zakończeniu kadencji (wielu podkreśla, że mogą z tym być kłopoty). Jeśli tak, to trochę jeszcze musi poćwiczyć i zacząć się bardziej przykładać.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną