Nie sposób dziś mówić o standardowej polskiej rodzinie – to wniosek z badania „Generacje i Rodziny”, którym w ramach międzynarodowego programu Generations and Gender Programme kierują prof. Irena E. Kotowska ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, honorowa przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN, oraz dr hab. Monika Mynarska, profesor z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
– Dominującą formą rodziny nadal jest u nas – tak jak i w całej Europie – małżeństwo z dzieckiem lub dwójką dzieci – precyzuje prof. Kotowska. – Jednak widzimy, że coraz więcej osób będących w związku pozostaje bezdzietnych, a z drugiej strony mamy osoby, które zakładają rodziny wielodzietne. Coraz więcej osób nie decyduje się też na zawarcie związku małżeńskiego, choć ma dzieci. Coraz więcej małżeństw się rozpada, a rozwiedzeni tworzą nowe rodziny bądź – głównie matki – samodzielnie wychowują dzieci. Rośnie też grupa osób żyjących w związkach partnerskich na różnych etapach swego życia.
„Rodzinę stawiamy w centrum życia społecznego” – ogłosił rząd w Polskim Ładzie. „Małżeństwo” pada w programie tylko raz. W znaczącym jednak miejscu – punkcie dotyczącym wspólnego rozliczania podatków: ma ono być możliwe już w roku zawarcia związku, a nie, jak dotychczas, w kolejnym. Trudno tę zmianę nazwać kosmetyczną z punktu widzenia finansów: te publiczne zubożeją o 100 mln zł, ale zyskają osoby pozostające w związku, choć tylko małżeńskim.