Mamy pół roku. Zielona transformacja będzie prospołeczna albo nieskuteczna
Im ambitniejsza będzie polityka klimatyczna Unii, tym ambitniejsza będzie polityka społeczna. Transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa – mówiła przewodnicząca Ursula von der Leyen w niedawnym orędziu o stanie Unii Europejskiej. Na razie to tylko słowa, choć w końcu po wielu latach informowania, edukowania, marszowania, performensów, dyskusji, lobbingu i ogólnego nacisku na rządzących zielona transformacja urealnia się. Pojawiają się pierwsze poważne, duże polityki klimatyczne – nadal nie idealne, ale będące już czymś namacalnym. Być może najważniejsza jest strategia Europejskiego Zielonego Ładu, którą prawie rok temu zaakceptowały wszystkie państwa wspólnoty. Europejski Zielony Ład zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. i osiągnięcie neutralności klimatycznej najpóźniej w 2050 r. Daje nadzieję, że deklaracje będą konsekwentnie realizowane, bo strategia zakłada bardzo konkretne działania.
Otwartość na zaostrzanie
W najnowszej perspektywie budżetowej Unii (ponad bilion euro) największa część środków (jedna trzecia) musi być przeznaczona na zielone inwestycje. A pozostałe wydatki nie mogą przeszkadzać w realizacji celów transformacji. Unię czeka też szereg poważnych reform, których szczegółowy plan został opisany w pakiecie przepisów