Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Sondaż miażdżący dla Kościoła: Polacy chcą dymisji episkopatu

50 proc. pytanych przez Kantar uważa, że papież Franciszek powinien wezwać polski episkopat do dymisji. 50 proc. pytanych przez Kantar uważa, że papież Franciszek powinien wezwać polski episkopat do dymisji. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
50 proc. pytanych uważa, że papież Franciszek powinien wezwać polski episkopat do dymisji. Wymowa tego badania jest przede wszystkim moralna: w obliczu faktów Kościół powinien zachować się przyzwoicie.

Miażdżący wynik sondażu Kantara dla TVN24: 50 proc. pytanych uważa, że papież Franciszek powinien wezwać polski episkopat do dymisji, 79 proc. – że Kościół w Polsce źle reaguje na pedofilię z udziałem księży. Sondaż zbiegł się z wizytą polskich biskupów w Watykanie i emisją kolejnego reportażu śledczego na temat krzywdzenia dzieci i nieletnich w Kościele. Tym razem Marcin Gutowski, dziennikarz TVN, pokazał, jak „purpurowa sieć meblowała” polski Kościół w tej sprawie i doprowadziła do stanu kryzysowego.

Biskupi w Watykanie. Ani słowa o pedofilii

Nie spodziewamy się, że na wezwanie papieża dojdzie teraz do gremialnej dymisji polskiego episkopatu na wzór tej w Chile. Nie spodziewaliśmy się nawet, że polscy biskupi uczynią podobny gest w obliczu faktów. Przybywa ich z każdym rokiem głównie dzięki pracy niezależnych od Kościoła dziennikarzy, w tym katolickich. A także duchownych, byłych i nadal pozostających w Kościele, a gotowych do uczciwej rozmowy na temat mechanizmu zła. Ten system umożliwia krzywdzenie i tuszowanie nie tylko w Polsce, lecz to żadne usprawiedliwienie.

Niewielka też pociecha, że dziś ten mechanizm napotyka na większe przeszkody, bo wciąż dowiadujemy się o kolejnych przestępstwach i skandalach. Niektóre dzieją się, mimo że Kościół instytucjonalny wypracował już procedury zapobiegawcze. A wizyta polskiego episkopatu w Watykanie przebiegła bez rewelacji na ten temat. Przeciwnie, usłyszeliśmy od biskupów, że pedofilia nie jest podczas niej priorytetem. Wygląda na to, że u nas biskupi naprawdę wierzą, że to temat rozdęty przez „wrogów Kościoła”, by go wypchnąć na margines.

Reklama