Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Księgowa wyliczyła dobrze, to Czarnek nas oszukał. Zarabiamy coraz mniej

Pikieta nauczycieli pod UM w Łodzi Pikieta nauczycieli pod UM w Łodzi Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Pomylił się minister Czarnek, gdy oburzony chciał poznać nauczyciela, który stracił na reformie podatkowej. Nie trzeba takich ludzi szukać ze świecą po całym kraju, są w każdej szkole.

Tyle razy Czarnek zapewniał, iż nauczyciele nie stracą na Polskim Ładzie, że mu uwierzyliśmy. Jak zresztą mogłoby być inaczej?! PiS zmienia system podatkowy, jednak nie kosztem osób zarabiających niewiele więcej od minimum krajowego. Byłoby niesprawiedliwe, aby za zmiany zapłacili nauczyciele. Podwyżek w oświacie wprawdzie nie ma, ale obniżek też nie może być. Przecież mniej już się nie da zarabiać. Tak rozumowaliśmy. Szybko okazało się, że błędnie. Mniejsze pensje pedagogów stały się faktem.

Kiedy na początku stycznia zajrzałem na konto, zdziwiłem się, iż wynagrodzenie jest mniejsze od grudniowego. I to całkiem sporo mniejsze. Pomyślałem, że księgowa musiała się pomylić. Zanim jednak zwróciłem jej uwagę, dowiedziałem się, że w innych szkołach jest podobnie. Wszędzie nauczyciele otrzymali mniejsze pobory. Jedna księgowa mogłaby się pomylić, ale przecież nie wszystkie. PiS nas znowu oszukał?

Przed kamerami Czarnek wołał, aby pokazać mu nauczyciela, który stracił na Polskim Ładzie. Żądał podania choćby jednego nazwiska, pokazania paska wynagrodzeń, jakiegoś namacalnego dowodu. Tymczasem takich nauczycieli były tysiące. W każdej szkole znaleźli się ludzie, których pobory styczniowe okazały się mniejsze od grudniowych. I to nie była wina księgowej, lecz pisowskiego systemu, który na to pozwalał. Podejrzewam, że ani premier, ani minister edukacji i nauki, ani żaden pisowiec, który chwalił zmianę, nie rozumiał, jak działa Polski Ład. Zdziwienie Czarnka wydawało się szczere. Naprawdę nie miał pojęcia, jaki pasztet przygotował rząd dla nauczycieli?

Reklama