Szokuje i boli nie sam fakt, że Andrzej Stasiuk jako chłopiec męczył zwierzęta, ale sposób, w jaki teraz, już jako dorosły, o tym nam opowiada. Beznamiętnie i bez refleksji.„Byłem normalnym chłopcem. Rzucałem kamieniami w przejeżdżające pociągi i dręczyłem zwierzęta. W tamtych czasach chłopcy dręczyli zwierzęta. Nie z okrucieństwa, ale z ciekawości świata. Żeby patrzeć w gasnące oczy i dotykać gasnącej krwi. Tak robili chłopcy ciekawi świata. Chłopcy w tamtych czasach”.
Andrzej Stasiuk dla „Polityki”: Założę heretycki Kościół maryjny
Piękna tradycja skrobania karpia
Zapewne dlatego felieton laureata nagrody Nike w „Tygodniku Powszechnym”, będący przedrukiem mowy mistrzowskiej, jaką Stasiuk wygłosił podczas gali przyznania Nagrody Conrada, na zakończenie festiwalu organizowanego przez fundację „Tygodnika Powszechnego” i miasto Kraków, wywołał tak powszechne oburzenie.
Właśnie ten kontrowersyjny fragment o rzucaniu kamieniami w przejeżdżające pociągi i o patrzeniu w gasnące oczy dręczonych zwierząt redakcja wybrała do promocji najnowszego numeru pisma na Facebooku. Pod redakcyjnym postem aż gęsto było od komentarzy zszokowanych internautów. Początkowo kasowano je, w końcu usunięto cały post. Dlatego że, jak wyjaśniła Wirtualnym Mediom Maja Kuczmińska, wiceprezes wydawcy, cytat był „niefortunnie dobrany” i „stworzył ogólne wrażenie, że uznajemy – jako redakcja i Autor – dręczenie zwierząt za przejaw jakiejś »normy« – co oczywiście jest nieprawdą”.
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy pisarz, „sumienie narodu” – być może mimowolnie – legitymizuje naganne zachowania i postawy. Literat i profesor historii literatury Stefan Chwin w swojej książce „Pamiętnik życia we dwoje” skrobanie karpia żywcem opisuje z aprobatą jako element pięknej tradycji.
Czytaj też: Zwierzęta do konstytucji!
„Normalny chłopiec dręczy zwierzęta”
– Okrucieństwo niestety mieści się w gatunkowym repertuarze motywacji człowieka – mówi prof. Andrzej Elżanowski z Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego, były prezes Polskiego Towarzystwa Etycznego. – Szympansy też są okrutne. Znęcają się nad swoimi wrogami, wyrywając im genitalia, obrywając uszy. Dzieci, trochę jak szympansy, nie mają hamulców. Potrafią zadawać ból swoim rówieśnikom, młodszym dzieciom, zwierzętom. Dopiero dorastając, zaczynają rozumieć, że to jest złe. Zaczynają się kontrolować.
Stasiuk uczciwie zrekonstruował swoją mentalność jako dziecka. – To wyznanie pisarza można by uznać za próbę zmuszenia nas do przejrzenia się w lustrze, porzucenia paradygmatu myślenia, że człowiek jest z natury dobry i szlachetny – mówi prof. Elżanowski. – Bo nie jest. Więc pisarz jako poszukiwacz prawdy pisze uczciwie o sobie, gdy był małym chłopcem, pokazuje to zło tkwiące w ludzkiej naturze.
Jednak nie idzie za tym żadna refleksja. – Niepokojące jest, że mówi to tak lekko, mimochodem, sugerując, że każdy normalny chłopiec dręczy zwierzęta, a to nieprawda – mówi prof. Elżanowski. Pisarz nie odnosi się z dorosłej perspektywy do swoich dziecięcych czynów. Nie mówi, że to zło tkwiące w ludzkiej naturze trzeba zwalczać.
Czytaj też: Czy istnieją prawa zwierząt?