15 tys. nowych firm w rok. Ukrainki nie tylko pracują, ale i dają zatrudnienie
Konsul Ukrainy Jurij Tokar z niedawno otwartej we Wrocławiu placówki przyznaje, że jeszcze kilka miesięcy temu jego rodacy pytali głównie o możliwości pracy. – Ale od kilku miesięcy mam sporo sygnałów, że już pracują lub biorą udział w szkoleniach organizowanych przez władze samorządowe i urzędy pracy. Uchodźcy z Ukrainy to w większości kobiety, więc firmy, które otwierają, to albo branża gastronomiczna, albo kosmetyczna – mówi Tokar, chwaląc przede wszystkim kursy i szkolenia dla uchodźców, ale też zmianę przepisów, które ułatwiły założenie działalności gospodarczej w Polsce. Wprowadzona w marcu specustawa pozwoliła na rejestrację firm osobom, które przekroczyły granicę po 24 lutego i nie mają dokumentów poświadczających legalny pobyt w kraju.
W Fundacji Ukraina działającej we Wrocławiu od 2016 r. – do wybuchu wojny szacowano, że w stolicy Dolnego Śląska mieszka i pracuje nawet 60 tys. Ukraińców – po 24 lutego zajęto się przede wszystkim organizacją pomocy. Również prawnej. Zmiana przepisów rzeczywiście otworzyła nowe możliwości i jednoosobowych firm jest coraz więcej.
Narine Medwied z Browarów koło Kijowa też dotarła do Wrocławia. Jest kosmetologiem estetycznym z wykształceniem medycznym i uprawnieniami do iniekcji. Ma ponad 15 lat doświadczenia w zawodzie, w kosmetologii estetycznej siedem. Nowy gabinet otworzyła już w lipcu. Wpisy są po rosyjsku i po polsku, vouchery na zabiegi – opisane po rosyjsku, z myślą o klientkach z Ukrainy, które do Polski przyjechały przed wojną.
Maryna Artelemiejczuk sklep z bielizną otworzyła dwa tygodnie temu – na spółkę z Polką.