Społeczeństwo

Aborcja 14-latki z Podlasia. „Sumienia” stanęły na drodze, by pomóc. Rośnie presja na zmianę prawa

Oddział ginekologiczny Oddział ginekologiczny Sebastian Rzepiel / Agencja Wyborcza.pl
Minister zdrowia w niecierpiących zwłoki okolicznościach może zlecać kontrole wojewodom i konsultantom krajowym. Jak choćby w listopadzie 2021 r., gdy polecił prezesowi NFZ przeprowadzenie kontroli w szpitalu w Pszczynie. Tym razem takiej decyzji nie podjął.

23 stycznia „Polityka” opisała historię 14-letniej mieszkanki Podlasia, której dwa szpitale odmówiły aborcji, mimo że zgodę na legalny zabieg wydał prokurator – dziewczyna była ofiarą gwałtu. To nie przekonało lekarzy, choć ustawa antyaborcyjna z 1993 r. pozwala na zabieg, „gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży)”. Wtedy ciocia nastolatki skontaktowała się z Federacją na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. – Krewna dziewczynki zadzwoniła do nas z prośbą o pomoc w legalnej aborcji, bo szpitale w okolicy ich miejsca zamieszkania odmówiły zabiegu, mówiąc: „my tu przecież mamy klauzulę sumienia”. Nie chcieli w ogóle rozmawiać. Ciocia nastolatki mówiła nam, że potraktowano je w sposób brutalny i nieludzki. Obie bardzo się bały – relacjonowała „Polityce” Krystyna Kacpura z Federy, która interweniowała w sprawie nastolatki.

Aborcja odbyła się w Warszawie. Prawniczki Federy zamierzają zaskarżyć szpitale, które odmówiły legalnej aborcji zgwałconej nastolatce. Będzie to problematyczne, bo odmowy nie udzielono na piśmie. 14-letnia pacjentka nie została zarejestrowana – odesłano ją do domu bez badań.

MZ zrzuca z siebie odpowiedzialność

Biuro komunikacyjne resortu zdrowia na pytanie „Polityki”, czy władze ministerstwa zamierzają interweniować i zlecić kontrolę w podlaskich szpitalach, przyznało, że sprawą zajmie się Rzecznik Praw Pacjenta. Minister zdrowia w niecierpiących zwłoki okolicznościach sam może zlecać kontrole wojewodom oraz konsultantom krajowym. Jak choćby w listopadzie 2021 r., kiedy polecił prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia przeprowadzenie kontroli w szpitalu w Pszczynie, gdzie zmarła Izabela. Tym razem takiej decyzji nie podjął.

W przypadku zgwałconej 14-latki aborcja była legalna. Miała do niej prawo mimo represyjnego kształtu ustawy o planowaniu rodziny po wyroku TK z 2020 r. Jej ciocia zebrała wszystkie niezbędne do zabiegu dokumenty. Postarała się o zaświadczenie od prokuratora, że dokonano czynu zabronionego, dziewczyna powinna więc móc legalnie przerwać ciążę w państwowym szpitalu. Przepisy mówią, że nawet jeśli lekarz odmawia wykonania zabiegu, dyrektor szpitala w takiej sytuacji powinien wskazać innego ginekologa, który aborcję przeprowadzi. Cały szpital nie może być objęty klauzulą sumienia. Tak się jednak stało.

Działanie dwóch podlaskich szpitali było nielegalne, a sprawy 14-latki nie da się w pełni wyjaśnić wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Dr Maciej Socha, ginekolog-onkolog z Gdańska, w rozmowie z Onetem podkreślał, że „jako kierownik oddziału z pewnością wyznaczyłby inną osobę do wykonania zabiegu. Ostatecznie zrobiłbym to sam”. Równie mocno zaznacza, że „sytuacja była jasna i klarowna”, a nieudzielenie pomocy było złamaniem praw człowieka. Mowa o nastolatce po doświadczeniu przemocy seksualnej, z niepełnosprawnością intelektualną. Klauzuli nie można stosować, kiedy występuje „niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki”.

Klauzula sumienia do lamusa?

Podlaska sprawa odbiła się szerokim echem w mediach. Zainteresowali się nią także politycy. Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że będzie dążyła do ustalenia, które dokładnie placówki w województwie podlaskim odmówiły zabiegu, oraz do zmiany przepisów dotyczących stosowania tzw. klauzuli sumienia. „My tej sprawy jako KO tak nie zostawimy. Dlatego jeszcze dzisiaj chcemy wystosować interwencję poselską do wszystkich szpitali w województwie podlaskim z pytaniami, ile takich przypadków było po wyroku TK z 22 października 2020 r. Ile razy lekarze w podlaskich szpitalach powoływali się na tzw. klauzulę sumienia przy zabiegach aborcyjnych” – mówił w czasie konferencji prasowej Krzysztof Truskolaski.

Wyegzekwowanie takich informacji to jednak nie jest realne życzenie. Zgłaszająca się do szpitala kobieta w ciąży po otrzymaniu ustnej odmowy wykonania aborcji często nie ma siły i determinacji, by prosić o decyzję na piśmie. Poza tym zależy jej na czasie – po wyjściu z kliniki dzwoni albo do Federy, albo na własną rękę szuka innych możliwości. Słowem, często w ogóle nie pozostawia po sobie w placówce śladu. Osoby potrzebujące aborcji są zmuszone jeździć po Polsce od szpitala do szpitala w poszukiwaniu lekarza bez klauzuli, jechać za granicę, działać na własną rękę. Dla szpitali to wygodne rozwiązanie – w razie kontroli można po prostu zaprzeczyć: „nikt taki u nas nie był”. Nie ma śladu po człowieku ani jego problemie.

Zmiany prawa i zniesienia klauzuli sumienia chcą Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Aborcyjny Dream Team, największe organizacje pomocowe, które zajmują się łagodzeniem eskalującego kryzysu opieki ginekologicznej. Wskazują, że przymus kontynuowania niechcianej ciąży i poród ma ogromny wpływ na dalsze życie, zdrowie psychiczne i fizyczne i na sytuację ekonomiczną. Klauzula sumienia utrwala przekonanie, że poglądy w sprawie aborcji są ważniejsze niż życie czy zdrowie osoby w ciąży.

Aborcja jest najczęstszym zabiegiem w ginekologii. Szacuje się, że 25 proc. kobiet mogących zajść w ciążę może potrzebować aborcji. W Polsce wciąż rośnie przyzwolenie na to, by zasłaniać się klauzulą sumienia – zwłaszcza w ginekologii. Lekarze nie odmawiają bowiem „tylko” aborcji – nie chcą, i to od wielu lat, przepisywać antykoncepcji hormonalnej, pigułek „dzień po”, zakładać wkładek domacicznych (pisaliśmy o tym w „Polityce”), nie informują swoich pacjentek o szczepieniach przeciwko wirusowi brodawczaka, który wywołuje raka szyjki macicy, zakłamują wyniki badań prenatalnych. Nie pracują tak, jak obiecywali, że będą. To jest już prawdziwy bunt przeciwko pacjentkom.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną