Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Twój zwierzak jest chory? Urlop się należy. Co na to pracodawcy?

Wolne na chorego psa Wolne na chorego psa James Barker / Unsplash
Gdyby się udało, Polska byłaby pierwszym krajem w Europie, który wprowadził takie rozwiązanie do kodeksu pracy. Ale najcenniejsze w tej inicjatywie jest to, że przyczynia się do podmiotowego traktowania zwierząt.

Twój zwierzak jest chory? Możesz wziąć płatny urlop zdrowotny, do siedmiu dni, żeby się nim opiekować, pojechać do lecznicy na badania czy na operację. Taki pomysł ma fundacja Centaurus. A właściwie gotowy projekt ustawy, pod którą zbiera teraz podpisy. Po kilku zaledwie dniach jest prawie 23 tys. Żeby projekt obywatelski mógł trafić do Sejmu, potrzeba 100 tys. Gdyby się udało, Polska byłaby pierwszym krajem w Europie, który wprowadził takie rozwiązanie do kodeksu pracy. Ale najcenniejsze w tej inicjatywie jest to, że przyczynia się do podmiotowego traktowania zwierząt.

Brak urlopu? To nieludzkie

Norbert Ziemlicki z fundacji Centaurus, promujący obywatelski projekt, argumentuje, że za zwierzęta, którymi się opiekujemy, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko moralnie, ale i prawnie. Stanowi tak art. 4.11 ustawy o ochronie zwierząt. Przepis ten mówi o „rażącym zaniedbaniu”, przez które rozumie się utrzymywanie zwierzęcia w stanie nieleczonej choroby, w głodzie, brudzie, niewłaściwym pomieszczeniu i nadmiernej ciasnocie. Jest to równoważne ze znęcaniem się i podlega karze. Ziemlicki powołuje się na wyrok sądu w Norymberdze z 2017 r., który orzekł, że pilne udanie się ze zwierzęciem do lecznicy jest usprawiedliwioną przyczyną nieobecności w pracy, o ile pracownik poinformował o tym fakcie pracodawcę i przedstawił mu dowód potwierdzający powód takiej wizyty.

To bardzo dobra inicjatywa – mówi Karolina Kuszlewicz, adwokatka zajmująca się prawną ochroną zwierząt i przyrody. – Prawo do płatnego urlopu w związku z chorobą zwierzęcia i koniecznością sprawowania opieki nad nim to z jednej strony kwestia godności człowieka, jego opiekuna, a z drugiej praktyczna odpowiedź na potrzeby rzeczywistości.

Bo relacja między człowiekiem a tzw. zwierzęciem towarzyszącym często nie różni się niczym od relacji rodzinnej. Chore zwierzę w naszym domu jest istotą całkowicie zależną od człowieka, zatem to od wysiłków tego człowieka będzie zależało zdrowie, a nawet życie chorego. – Nieludzkie jest wymaganie, by pracownik czy pracowniczka była wydajna w pracy kosztem najbliższej dla siebie osoby, czy to ludzkiej, czy to zwierzęcej – mówi Karolina Kuszlewicz. – Za podobnie nieludzkie uważam brak wolnego dnia po śmierci ukochanego zwierzęcia. Opieka nad chorym lub umierającym zwierzęciem to często gigantyczny wysiłek psychiczny, fizyczny i finansowy. Prawo, które nie dostrzega wagi tej relacji, pozwala na istnienie luki, zmuszając ludzi do kombinowania lub udawania.

Rewolucja u weterynarza

Lekarze weterynarii zwracają też uwagę na jedną ważną kwestię. W ostatnich latach dokonała się prawdziwa rewolucja w medycynie weterynaryjnej. Dziś lekarze z powodzeniem leczą naprawdę ciężkie choroby, które jeszcze kilkanaście lat temu kończyły się decyzją o natychmiastowej eutanazji zwierzęcia. Dziś można walczyć o jego życie i zdrowie pod warunkiem zapewnienia mu odpowiedniej opieki. Także w domu. – Oczywiście, jeżeli ktoś nie jest w stanie podać leków swojemu psu czy kotu, bo jest dziesięć godzin w pracy, można zwierzaka zostawić w szpitalu – mówi lekarka weterynarii ze stołecznej lecznicy. – Ale to kosztowne rozwiązanie, doba szpitalna to 300–800 zł w zależności od wielkości zwierzęcia. A pozostawienie w lecznicy zawsze jest stresem dla zwierzaka, który nie dość, że chory, to czuje się po prostu porzucony. Kiedy stan zwierzęcia na to pozwala, zawsze zachęcamy do leczenia w domu i częstych, nawet codziennych, jeżeli jest taka potrzeba, kontroli w lecznicy.

Innego zdania są pracodawcy. Portal Money.pl cytuje Katarzynę Siemienkiewicz, ekspertkę prawa pracy z Pracodawców RP, która twierdzi, że wprowadzenie nowych dni wolnych do kodeksu pracy może spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem pracodawców, zwłaszcza jeśli będą to dni płatne.

Pracodawcy boją się nadużyć

Pracodawcy stoją na stanowisku, że istniejące już przepisy pozwalają na zorganizowanie sobie dnia wolnego od pracy. Można wziąć urlop na żądanie (cztery dni w roku) lub urlop bezpłatny. A wkrótce w kodeksie pracy pojawią się dwa dodatkowe płatne dni wolnego na tzw. siłę wyższą, które również będzie można wykorzystać na nagłe zachorowanie zwierzęcia.

– Uważam, że ta inicjatywa to dobry pomysł, lepiej normować, niż zakazywać lub udawać, że sprawy nie ma – mówi prof. dr hab. Wojciech Pisula z Instytutu Psychologii PAN, specjalizujący się w psychologii porównawczej i ewolucyjnej zwierząt. – Tylko obawiam się trochę nadużyć.

Norbert Ziemlicki z Centaurusa precyzuje, że urlop na opiekę nad zwierzęciem towarzyszącym miałby być płatny w 70 proc. Do tego miałby być udzielany przez zakład pracy na podstawie zaświadczenia wystawianego przez wyznaczonego lekarza weterynarii. Poświadczałby on pilność wykonanej procedury medycznej. Ograniczenie liczby weterynarzy uprawnionych do wypisywania oświadczeń miałoby zapobiec ewentualnym nadużyciom i pobieraniu zaświadczeń bez ważnego powodu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną