Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

8 lat rządów PiS w mediach. „Era Kurskiego” trwa. Jeden zamach władzy się udał, drugi nie

Protest przed siedzibą TVP w Gdańsku Protest przed siedzibą TVP w Gdańsku Michał Ryniak / Agencja Wyborcza.pl
Kto nie chce, ten nie ogląda. Lecz wyborcy PiS oglądają i każdego dnia utwierdzają się w swoim poparciu dla władzy, biorąc za dobrą monetę kłamstwa i oszczerstwa. I trzeba przyznać, że szybko przyzwyczailiśmy się do tego, że telewizja publiczna wygląda jak w czasach PRL albo i gorzej.

W cyklu analiz „8 lat PiS” dziennikarze i publicyści „Polityki” opisują dwie kadencje rządów Prawa i Sprawiedliwości w najważniejszych obszarach życia publicznego. Spis wszystkich odcinków znajdziecie Państwo na końcu tego artykułu.

Media publiczne są po to, by obywatele demokratycznego państwa mieli gwarancję, że interesy partyjne, ekonomiczne, żadne uprzedzenia i stronniczość, stanowiące nieustającą pokusę wydawców i twórców prasy, radia i telewizji, nie pozbawią ich dostępu do rzetelnej informacji oraz kompetentnych, pluralistycznych interpretacji wydarzeń. W państwie, które stworzył PiS, media publiczne szyderczo urągają tym ideałom, gdyż zamieniono je w bezwstydne tuby propagandowe oraz narzędzia zniesławiania i szkalowania opozycji.

Za to media niezależne od władzy są na różne sposoby szykanowane lub po prostu przejmowane przez polityczno-biznesowy kartel skupiony wokół kierownictwa PiS. Wszyscy to wiemy, lecz na tym rozpoznanie stanu mediów po ośmiu latach władzy Jarosława Kaczyńskiego się nie kończy. Los polskich mediów wyznacza bowiem nie tylko pełzająca dyktatura, lecz w co najmniej tym samym stopniu globalna rewolucja technologiczna, zainicjowana w latach 90. przez upowszechnienie internetu, a obecnie wchodząca w nową fazę, wyznaczoną przez skokowy rozwój sztucznej inteligencji. Na całym świecie media są w kryzysie, a w krajach upadającej demokracji, w tym w Polsce, dodatkowo niszczone są przez rządy. Nie ma pewności, czy z tego czyśćca wyjdą wzmocnione, czy może rozpuszczą się w chaotycznym zgiełku nadproduktywnego internetu, zostawiając ludzi samych w informacyjnej dżungli, bez szans na odszukanie w niej prawdy.

Reklama