Może im przejdzie
Seksuologia do terapii! Po co ona dzieciom? Zostały nam w Polsce tylko dwa ośrodki
W Polsce zdrowie seksualne to luksus – niby jest w koszyku świadczeń NFZ, ale finansowanie przypomina kieszonkowe dla nastolatka. Publiczne poradnie seksuologiczne można policzyć na palcach dwóch rąk. Sytuacja dzieci i młodzieży jest jeszcze bardziej dramatyczna – w całym kraju działają tylko dwie placówki oferujące im specjalistyczną pomoc w ramach NFZ. Jedna z nich, przy Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie, właśnie szykuje się do zamknięcia. Jeśli to się stanie, zostanie tylko Poznań – samotny ośrodek będzie się zmagał z potrzebami całego kraju.
Krzyk o ratunek
Można zapytać, po co nieletnim seksuologia. Przecież, jak mawia mądrość ludowa w katolickim kraju, seks to temat dla dorosłych, najlepiej tych po ślubie, a już na pewno nie dla dzieci. Skoro go nie uprawiają – bo przecież nie powinny – i nie mogą pójść do lekarza bez zgody rodziców, to po co im specjalistyczne poradnie? W końcu wychowanie seksualne w szkołach to ideologiczna fanaberia, a życie seksualne zaczyna się w dniu 18. urodzin. Prawda?
Jednak rzeczywistość brutalnie rozprawia się z tym pobożnym myśleniem. Do tych dwóch samotnych poradni w Polsce ustawiają się kolejki młodych pacjentów, którzy nie przychodzą tam z rodzicami z nudów. – Mamy dzieci, które doświadczyły przemocy seksualnej. Albo same są sprawcami tej przemocy. Mamy młodych odkrywających orientację homoseksualną – wylicza dr Aleksandra Jodko-Modlińska, psycholożka, seksuolożka i adiunktka w II Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Najczęściej jednak zgłaszają się nastolatki z objawami dysforii płciowej – niekoniecznie transpłciowe, ale potrzebujące diagnozy, rozmowy i wsparcia. – Nasza poradnia to więcej niż tylko gabinet lekarski.