Poczucie własnej nicości
Stan psychiczny młodych Polaków. To, co kiedyś trapiło dziesięć osób, dziś skupia się w jednej
EWA WILK: – Gdyby zsumować ogłaszane teraz dość często dane z badań o młodych Polakach, o ich poczuciu smutku, samotności, chronicznej nieszczęśliwości, to wśród nich nie ma nikogo psychicznie zupełnie zdrowego. Co się dzieje?
SŁAWOMIR MURAWIEC: – Z własnego doświadczenia i z tego, co słyszę od praktykujących psychiatrów dzieci i młodzieży, jeszcze przed pandemią zmienił się psychologiczny profil ludzi młodych. Przez wiele lat osoby zgłaszające się po pomoc, również te młode, pasowały – by tak powiedzieć – do klasyfikacji zaburzeń i problemów ze zdrowiem psychicznym. Czyli to, co było opisywane jako np. zaburzenia lękowe albo depresje, pokrywało się z rzeczywistością. W pewnym momencie zacząłem mieć osobliwe poczucie „utraty kontaktu z bazą”. Oto przychodzą do mego gabinetu młodzi ludzie z takimi przeżyciami, problemami, sposobami reagowania na nie (często zagrażającymi im samym), że – mimo ponad 30-letniej praktyki – wydają się mi oni szczególnie trudni, czasem wręcz za trudni dla mnie. Słyszałem o doktorach, którzy sobie zastrzegli, że będą przyjmować wyłącznie pacjentów powyżej określonego roku życia.
Zagrażający samym sobie – o co chodzi?
O próby samobójcze, samookaleczenia. O powodach tych zachowań, które w potocznym rozumieniu mogą wydawać się błahe, nigdy nie można tak mówić. Ale są one trudne do zdefiniowania, skontrolowania w trakcie wizyty. Często pacjenci wykazują wiele objawów z zakresu zaburzeń lękowych, depresji, zaburzeń odżywiania. Wszystkiego po trochu plus bardzo duża wrażliwość, plus ich własne podejrzenia albo sugestie bliskich, że cierpią na ADHD albo mieszczą się w spektrum autyzmu. Czyli to, co kiedyś trapiło dziesięć różnych osób, dziś koncentruje się w jednej.