Ocena z religii: liczyć do średniej czy nie? MEN namieszał. Dzieci patrzą i się za was wstydzą!
W trudnej sytuacji znaleźli się dyrektorzy szkół i nauczyciele, którzy chcą zgodnie z prawem promować uczniów. Prawo to jest bowiem sprzeczne. Według rozporządzenia MEN, obowiązującego od 1 września 2024 r., oceny z religii lub etyki nie wlicza się do średniej i nie ma ona wpływu na promocję z wyróżnieniem. Natomiast według orzeczenia tzw. Trybunału Konstytucyjnego z 22 maja ocena z religii lub etyki powinna być liczona do średniej, gdyż rozporządzenie MEN jest niezgodne z konstytucją.
Nauczyciele mają wybrać
Dyrektorzy uznali, że skoro prawo jest sprzeczne, nauczyciele powinni wybrać – zgodnie z zasadą pedagogiczną – wersję najkorzystniejszą dla ucznia. Tak też podpowiadali prawnicy: nie ma jasności, wolna wola. Gdy politycy się kłócą, w tym wypadku ministerstwo z upolitycznionym TK, pedagodzy kierują się dobrem ucznia. Niech się politycy spierają, my troszczymy się o młodzież. Ponieważ oceny z religii i etyki są zwykle najwyższe, same szóstki i piątki, należy je liczyć do średniej, dzięki temu więcej dzieci otrzyma świadectwo z biało-czerwonym paskiem. Takie też są najczęściej oczekiwania rodziców, z wyjątkiem tych, którzy wypisali dzieci z religii lub etyki.
Zamiary pedagogów, aby kierować się dobrem dzieci, szybko dotarły do MEN. Katarzyna Lubnauer zareagowała wpisem na platformie X, w którym nakazała dyrektorom respektować rozporządzenie MEN, a orzeczenie TK zlekceważyć. Jedni dyrektorzy przejęli się słowami wiceministry, a inni uznali, że nie mają obowiązku czytać wpisów Lubnauer w internecie ani traktować ich poważnie. Przecież to, co wypisuje na X, nie jest kierowane do pracowników oświaty, lecz do tzw.