Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Bruksela powinna skończyć zabawę w kotka i myszkę z Orbánem

Premier Węgier próbuje ograć Brukselę. Premier Węgier próbuje ograć Brukselę. EU2017EE Estonian Presidency / Flickr CC by 2.0
Komisja Europejska nie może już akceptować symbolicznych ustępstw węgierskiego rządu. Trzeba wyegzekwować od Budapesztu przestrzeganie europejskich wartości, wszczynając postępowania dotyczące naruszenia unijnego prawa.

Viktor Orbán przed niedawnymi wyborami europejskimi flirtował z pomysłem stworzenia w Unii eurosceptycznego i populistycznego sojuszu, kwestionującego fundamenty integracji europejskiej. Skrajnie prawicowi, eurosceptyczni populiści nie wypadli jednak tak dobrze, jak przewidywano. Dlatego węgierski premier idzie teraz na znaczne ustępstwa na rzecz centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), żeby jego Fidesz nie został z niej wyrzucony.

Czytaj też: Orbán w Białym domu. Początek nowej ery?

Krok w przód, krok w tył

Z tego powodu rząd Orbána musiał się wycofać i odłożył na czas nieokreślony kwestionowany przez Brukselę plan wprowadzenia w kraju systemu sądownictwa administracyjnego. Nowy system podważyłby podział władz na Węgrzech i ograniczył swobodę interpretacji prawa przez sędziów. Zanim węgierski rząd porzucił ten projekt, ruszyło już unijne postępowanie w sprawie naruszenia unijnego prawa.

Lecz nie powinniśmy się oszukiwać: mimo ostatnich ustępstw Orbán nie wycofa się z prawie dziesięcioletniej budowy autorytarnego systemu, która doprowadziła do bezprecedensowej centralizacji władzy oraz nierównowagi politycznej. Dowodem na to jest utrzymanie na stanowisku szefowej węgierskiej Krajowej Rady Sądownictwa Tünde Handó, której usunięcia, ze względu na przekraczanie uprawnień, chciała sama rada.

Czytaj także: Węgierska akcja prokreacja

Przejąć naukę i granty

Nic także nie powstrzyma partii rządzącej przed przejęciem wszystkich instytutów badawczych Węgierskiej Akademii Nauk i podporządkowaniem ich nowej organizacji – Sieci Badawczej im.

Reklama