32 tys. tys. policjantów ochraniało w Osace spotkanie grupy G20. Liderzy potęg gospodarczych i militarnych ustawiali się do pamiątkowych zdjęć, jakby nie zwracając uwagi, że niektórzy z nich przewodzą państwom, których polityka w dziedzinie praw człowieka urąga wartościom wyznawanym przez większość uczestników. Show skradli Donald Trump i Władimir Putin do spółki z liderem komunistycznych Chin, przewodniczącym Xi.
Napięta sytuacja międzynarodowa
Uwagę świata przykuły spotkania Putina z p.o. premiera Wielkiej Brytanii panią May i prezydentem Trumpem oraz Trumpa z Xi. Jeszcze przed spotkaniem w Osace japoński minister spraw zagranicznych ostrzegł, że sytuacja międzynarodowa jest napięta, a świat znów dzieli się na rywalizujące ze sobą bloki, co niebezpiecznie przypomina stan sprzed wybuchu wojny światowej.
Odbywające się od 1999 r. spotkania grupy G20 są ważnym forum dialogu. Prawa człowieka czy kryzys migracyjny ustępują podczas nich wyzwaniom w dziedzinie gospodarki, finansów i wymiany handlowej. Mimo to liderzy, jeśli tylko mają taką wolę, mogą podejmować wszelkie ważne dla nich tematy.
Czytaj także: Donald Trump gra z Chinami w cykora
Rosja chce być wzorem do naśladowania
Theresa May z kamienną twarzą rozmawiała więc z Putinem o