Chilijski jezuita przez pół wieku molestował kobiety i nigdy za to nie odpowie
Latynoamerykańska prasa uznała jezuicki raport za dewastujący. Ojciec Poblete, jedna z najbardziej poważanych figur w najnowszej historii chilijskiego Kościoła, nigdy jednak nie odpowie za przypadki molestowania i gwałtu – zmarł w 2010 r. w wieku 85 lat. Za życia ani razu nie musiał tłumaczyć się ze swoich czynów ani przed sądem cywilnym, ani kościelnym. Wszystkie ofiary ujawniły się dopiero po jego śmierci.
Przestępstwa seksualne naznaczyły prawie całe jego kapłaństwo. Spośród zeznań 22 kobiet, wobec których dopuścił się molestowania fizycznego, gwałtu i wykorzystywania w relacji władzy, najstarsze dotyczyło wydarzeń z 1960 r., najświeższe – z 2008 r. Tak szeroka rozpiętość czasowa pokazuje jednoznacznie, że Renato Poblete był nie tylko wieloletnim i świadomym seksualnym drapieżcą, ale też że musiał być chroniony przez instytucje i pozycję jednego z najbardziej wpływowych chilijskich duchownych.
Czytaj także: Pedofilia. Odmiany, przyczyny, leczenie
Renato Poblete pod ochroną Kościoła
Zwłaszcza te ostatnie cechy pasują do jego życiorysu. Przez dekady był jednym z liderów chilijskiego Kościoła w zakresie pomocy ubogim i aktywizacji wykluczonych. Jeszcze niedawno uznawano go w tym kraju za wielkiego adwokata sprawiedliwości społecznej. Był też aktywny politycznie, w czasach dyktatury gen. Augusto Pinochet angażował się w pisanie petycji habeas corpus zaginionych opozycjonistów i w pomoc materialną dla ich rodzin.