Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Greta Thunberg człowiekiem roku „Time′a”. To nasza świecka święta?

Greta Thunberg w Lizbonie Greta Thunberg w Lizbonie PEDRO NUNES / Reuters / Forum / Forum
Młoda Szwedka w mniej niż rok stała się twarzą globalnego ruchu, którego ambicją jest zmuszenie liderów polityki i biznesu do działań hamujących nadchodzącą katastrofę klimatyczną.

Greta Thunberg została człowiekiem roku amerykańskiego tygodnika „Time”. Tytuł przyznawany od prawie wieku służy odnotowaniu osób, idei lub przedmiotów, które miały wpływ na bieg zdarzeń mijającego roku. Na dobre i na złe – stąd na liście, do której właśnie dopisano Thunberg, figurują m.in. Stalin (1939 i 1942), Hitler (1939), amerykańskie kobiety, Wałęsa, Jan Paweł II czy uhonorowani w zeszłym roku dziennikarze cierpiący prześladowania. Tegoroczna laureatka należy do grupy stojącej po stronie dobra – w jej przypadku zaskoczeniem nie byłby i pokojowy Nobel, bo zasług szwedzkiej nastolatki w przebudzeniu klimatycznym przecenić nie sposób.

Thunberg: Politycy muszą wyjść ze strefy komfortu

Potrzebowała niewiele ponad roku, by stać się twarzą i liderką globalnego ruchu, którego ambicją jest wywarcie maksymalnej presji na liderów polityki i biznesu. Ma dla nich proste zadanie: mają zahamować nadchodzącą katastrofę klimatyczną. „Chcę, żebyście panikowali” – mówiła im w szwajcarskim Davos podczas dorocznego spotkania Forum Ekonomicznego. Uczestnicy konferencji, luksusowej nasiadówki diagnozującej zagrożenia dla współczesnej formy kapitalizmu, przylecieli w sporej liczbie czarterowanymi odrzutowcami. Szwedka przyjechała pociągiem.

Przy jej stylu, będącym połączeniem Pippi Pończoszanki i aktywistki politycznej szermującej naukowo wywiedzionymi argumentami, energii – właśnie dwukrotnie jachtem żaglowym przepłynęła Atlantyk – i młodzieńczej arogancji takie gremia jak Davos, ONZ, OECD czy szczyty klimatyczne wypadają niemrawo.

Reklama