Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ponad milion zakażeń w USA, a Trump wciąż lekceważy wirusa

Już więcej Amerykanów zmarło z powodu koronawirusa niż w czasie wojny w Wietnamie. Już więcej Amerykanów zmarło z powodu koronawirusa niż w czasie wojny w Wietnamie. Anthony Quintano / Flickr CC by 2.0
Już więcej Amerykanów zmarło z powodu koronawirusa niż w czasie wojny w Wietnamie, a liczba zakażeń przekroczyła milion. Dlaczego tak dużo? Donald Trump oczywiście wie.

Już ponad 58 tys. Amerykanów zmarło z powodu koronawirusa – więcej, niż zginęło ich w czasie wojny w Wietnamie (1965–74), gdzie poległo ok. 58,2 tys. żołnierzy (trudno ustalić dokładnie). Liczba zachorowań przekroczyła we wtorek milion. Trwa jednocześnie stopniowe rozluźnianie restrykcji i „odmrażanie” gospodarki, chociaż epidemiolodzy i eksperci ds. zdrowia publicznego ostrzegają, że wiąże się to z poważnym ryzykiem – przedwczesny powrót do normalności grozi nawrotem epidemii.

Czytaj też: USA, kraj ludzi źle ubezpieczonych

Służba zdrowia w USA: mało testów i sprzętu

Milion przypadków Covid-19 w Stanach to około jednej trzeciej zachorowań na całym świecie (3,1 mln). Został przekroczony kolejny próg psychologiczny. Pytany o komentarz do sytuacji, prezydent Trump powiedział: „to tylko dlatego”, że w USA przeprowadza się więcej testów niż gdziekolwiek. Specjaliści nie oceniają sytuacji pod tym względem tak różowo. Przypominają, że z początku Ameryka wlokła się w ogonie państw wysoko rozwiniętych, a obecnie, mimo nadrabiania zaległości, wciąż nie testuje się tyle osób, ile by należało. Szef Krajowego Instytutu ds. Alergii i Chorób Zakaźnych dr Anthony Fauci wyraził nadzieję, że najpóźniej do końca maja każdy obywatel, który będzie potrzebował testu, będzie przetestowany.

Przeciążona służba zdrowia cierpi także na niedobór sprzętu i leków na inne choroby. W niektórych szpitalach kończą się zapasy środków uspokajających i znieczulających, które minimalizują ból i pozwalają pacjentom bezpiecznie oddychać za pomocą respiratorów. Brakuje odzieży ochronnej i antybiotyków używanych w wypadkach zapalenia płuc. Krytycy Trumpa wypominają mu, że niedostatecznie korzysta z ustawy o produkcji obronnej z 1950 r., która może zmuszać przemysł do wytwarzania urządzeń przydatnych w ochronie zdrowia.

Czytaj też: Nie ma już Nowego Jorku. Zaraza po amerykańsku

Papier toaletowy w cenie dania

Trump nie przestaje podkreślać, że rząd odnosi sukcesy w walce z pandemią, i pochwala otwieranie gospodarki. Jej kondycja jest dramatyczna. Już wiadomo, że w pierwszym kwartale PKB skurczył się o 4,8 proc., a wiosna, jak się przewiduje, przyniesie największy spadek od czasów Wielkiego Kryzysu w latach 30. Liczba Amerykanów bez pracy wzrosła do 26,5 mln, co oznacza, że stopa bezrobocia przekracza już 16 proc. Produkcję ograniczają nawet niektóre zakłady mięsne, co grozi brakami wieprzowiny na rynku. Trump zapowiedział, że rząd federalny im pomoże. W sklepach w niektórych stanach brakuje artykułów higienicznych, głównie papieru toaletowego. W jednej z restauracji niedaleko Waszyngtonu (w stanie Maryland) na karcie dań pod nazwą zakładu pojawił się zachęcający anons: „Do zamówionego dania dodajemy bezpłatnie rolkę papieru”.

Restauracje otwarto m.in. w Georgii, Tennessee i Anchorage na Alasce. W tym pierwszym stanie, gdzie najbardziej rozluźniono poprzednie restrykcje – co zganił nawet Trump – personel restauracji musi nosić maski, konsumentom mierzy się przy wejściu temperaturę, a stoliki rozstawiono w dwumetrowych odległościach od siebie. W Luizjanie będzie można siedzieć tylko na zewnątrz lokalu. W Anchorage zobowiązano restauratorów do prowadzenia ewidencji konsumentów, zapisywania ich nazwisk i numerów telefonów, aby można było ich odnaleźć w razie wzrostu zachorowań.

Czytaj także: Rozmyślania lekarza z Manhattanu

Trump i Pence maseczek nie noszą

Trump tymczasem na telekonferencji wezwał gubernatorów, aby „poważnie rozważyli” otwieranie szkół. Jego argument: dzieci dobrze znoszą koronawirusa. Chociaż i w najmłodszych grupach wiekowych są przypadki, co prawda rzadkie, zachorowań i zgonów. Nie przewiduje się jednak, by wielu uczniów wróciło do klas przed końcem bieżącego roku szkolnego. W 43 stanach zarządzono albo zasugerowano, aby nie wznawiać na razie nauki. Tam, gdzie zalecono tylko zachowanie dystansu – m.in. w Kalifornii – dzieci mają nosić maski. Nie organizuje się poza tym zgromadzeń i imprez sportowych.

W ogniu krytyki znalazł się wiceprezydent Mike Pence, kiedy składał wizytę w słynnej klinice Mayo w Rochester w stanie Minnesota i nie założył maski. Na spotkaniach z personelem był jedynym, który jej nie posiadał. Zapytany przez dziennikarzy, dlaczego, odpowiedział, że jako wiceprezydent często poddaje się testom i jest zdrowy. Wcześniej Trump, ogłaszając wytyczne rządowe zalecające, by wszyscy Amerykanie nosili maski ochronne na twarzach, oświadczył, że sam nie ma zamiaru się do tego stosować. Jak powiedział – niezręcznie by to wyglądało, gdy będzie rozmawiał np. z przywódcami obcych państw.

Prof. Daniel Ziblatt dla „Polityki”: Wszystkie dylematy pandemii

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną