Według danych sztabu operacyjnego ds. walki z koronawirusem w ostatnich trzech dniach zarejestrowano w Rosji ok. 32 tys. nowych przypadków SARS-CoV-2. 5 maja ministerstwo zdrowia i Rospotrebnadzor, odpowiednik sanepidu, informowały o łącznie 155 tys. zakażonych. W samej aglomeracji moskiewskiej wykryto 81 tys.
Putin się zaszył
Wirus nie oszczędza też ludzi władzy. W pierwszym tygodniu kwietnia pozytywne wyniki testów otrzymało czterech deputowanych obu Dum (państwowej i miejskiej), w połowie miesiąca zmarł polityk obwodu moskiewskiego, a 30 kwietnia podano, że zakaził się premier Michaił Miszustin. Nic dziwnego, że Władimir Putin po raz ostatni był widziany w marcu, a potem zrezygnował z jakichkolwiek bezpośrednich kontaktów ze współpracownikami czy dziennikarzami. Ze swojej rezydencji w podmoskiewskim Nowo-Ogariowie zarządza krajem i wspiera Rosjan, choć w stopniu mniejszym, niż oczekiwano. Odpowiedzialnością za kryzys obarczył przede wszystkim regiony i przedsiębiorców. Umył ręce i, jak zauważają co złośliwsi publicyści, zaszył się w swoim „bunkrze”. Rzecznik Dmitrij Pieskow wyjaśnia, że prezydent „pracuje, czyta, pływa i ćwiczy na siłowni”.
Czytaj też: Krwawy bunt rosyjskich więźniów w kolonii karnej
Rosjanie pod specjalnym nadzorem
Nie wszyscy Rosjanie mają taki komfort. W regionach obowiązują restrykcje wprowadzone przez mera Moskwy i kierownika roboczej grupy ds.