Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ameryka protestuje. Biały Dom otoczony, Donald Trump słabnie

Waszyngton. Nie ustają protesty po zabójstwie George′a Floyda w Minneapolis. Waszyngton. Nie ustają protesty po zabójstwie George′a Floyda w Minneapolis. Jim Bourg / Forum
Zdaniem komentatorów w USA skala i trwałość protestów po morderstwie George′a Floyda w Minneapolis wskazują, że przekształcają się one w masowy ruch społeczny.

Setki tysięcy ludzi demonstrowały w weekend w USA przeciw rasizmowi i brutalności policji. Masowe protesty, rozpoczęte po zabójstwie czarnoskórego George′a Floyda przez białego policjanta w Minneapolis, trwają już prawie dwa tygodnie.

Czytaj także: Ameryka płonie z nienawiści

„Black Lives Matter”

W sobotę protestowano w niemal wszystkich wielkich miastach, jak Nowy Jork, Los Angeles, Chicago, Filadelfia czy San Francisco. Największe manifestacje miały miejsce w Waszyngtonie, uczestnicy zgromadzili się wokół Kapitolu i na Mallu, ogromnym trawniku przed siedzibą Kongresu. Nie mogli zbliżyć się do Białego Domu, otoczonego od kilku dni wzmocnionymi barierami z żelaza i betonu.

Prawie wszędzie demonstracje miały pokojowy charakter – inaczej niż w pierwszych dniach po zabójstwie Floyda, kiedy podpalano radiowozy i plądrowano sklepy. Do starć doszło tylko w Seattle w stanie Waszyngton, gdzie obrażenia odniosło kilku policjantów trafionych kamieniami, butelkami i petardami. Odpowiedzieli gazem łzawiącym. W innych miastach ludzie maszerowali, wznosząc bannery „Black Lives Matter” i skandując hasła przeciw rasizmowi. W pochodach przeważali biali.

Prezydent Donald Trump i jego prokurator generalny William Barr oświadczyli wcześniej, że motorem demonstracji są anarchiści i lewicowcy z amerykańskiej antify. Oskarżyli protestujących, że są

  • Donald Trump
  • George Floyd
  • rasizm
  • USA
  • Reklama