Władimir Putin od marca przebywał w swojej posiadłości w podmoskiewskim Nowo-Ogariowie, skąd pracował zdalnie, a w wolnych chwilach – jak informował rzecznik Dmitrij Pieskow – „czytał, pływał oraz ćwiczył na siłowni”. Wielokrotnie łączył się też z narodem, wygłaszając za pośrednictwem Skype′a orędzia – coraz mniej dla Rosjan optymistyczne. Trudno było nie zauważyć, że prezydent nie ukrywa już nawet znudzenia i zniecierpliwienia sytuacją: bawi się nieustannie tym, co akurat znajdzie się w zasięgu jego ręki, a w przypływach złości i zapomnienia – ciska długopisami.
Czytaj także: Wirus w Rosji. Lekarze wypadają z okien, a Putin się chowa
Putin rzadko pojawiał się publicznie
Od czasu ogłoszenia lockdownu i reżimu koronawirusowej samoizolacji prezydent Rosji rzadko występował poza swoją rezydencją. Co prawda wziął udział w kilku publicznych wydarzeniach – z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja, Dnia Rosji 12 czerwca i dziś, w uroczystych obchodach Dnia Zwycięstwa, przeniesionych na 24 czerwca z powodu epidemii – ale z zachowaniem bardzo restrykcyjnych środków ostrożności.
Kiedy Kreml ze względu na nadchodzące głosowanie nad poprawkami do konstytucji zażądał od mera Moskwy Siergieja Sobianina zdjęcia kwarantanny, znaczna większość mieszkańców stolicy mimo trwającej epidemii wróciła do pracy.