Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Angela Merkel: Róbmy to, co do nas należy

Kanclerz Angela Merkel Kanclerz Angela Merkel Photothek / •
Tylko w „Polityce”. Rozmowa z kanclerz Angelą Merkel o tym, jak Unia chce wyjść z kryzysu, o zmianie europejskiego kursu Niemiec, praworządności, relacjach z Chinami i Rosją.

Prezydencja Niemiec w Radzie UE wypada w czasie bezprecedensowego kryzysu. Presja oczekiwań jest ogromna, a Niemcy mają znaleźć rozwiązanie. Czy jest pani tym zdenerwowana?
ANGELA MERKEL: – Pierwsza prezydencja w czasie pełnienia przeze mnie funkcji kanclerza była w 2007 r. We Francji i w Holandii porażkę poniósł europejski traktat konstytucyjny, więc należało sformułować nowy. I to się powiodło. Potem nastał międzynarodowy kryzys finansowy, były zawirowania wokół euro, kwestia uchodźców – napięcia zawsze się zdarzały. Raz za razem okazywało się, że Europa nie jest dostatecznie odporna na kryzysy. W czasie sporu wokół euro brakowało nam instrumentów, by odpowiednio reagować. W czasie ruchów migracyjnych w 2015 r. ujawniły się niedostatki unijnego systemu azylowego.

Pandemia koronawirusa postawiła nas w obliczu bezprecedensowego wyzwania. Dotknęła wszystkich bez niczyjej winy. Przerwała pomyślny rozwój gospodarczy we wszystkich krajach członkowskich Unii. Do tego idzie w parze z dwoma wielkimi zjawiskami naszych czasów: zmianami klimatycznymi i cyfryzacją, które i tak już zmieniają życie i gospodarkę. Na tym właśnie się skupiam.

Czy w obliczu natężenia kryzysów nie chodzi ostatecznie o dalsze istnienie UE?
Nie powinniśmy pytać zbyt często o dalsze istnienie UE, lecz robić to, co do nas należy. W żywotnym interesie wszystkich państw członkowskich jest zachowanie silnego jednolitego rynku i zgodne działanie na arenie międzynarodowej. Zakładam, że w tej nadzwyczajnej sytuacji kraje członkowskie są bardzo zainteresowane wspólnotą i tym, co nas łączy.

Czytaj też: Kanclerz na trudne czasy

Kryzys dotknął nie tylko Europę, cały świat walczy z pandemią i demonami politycznymi.

Reklama