Uzasadniając swój dekret, Trump oznajmił w czwartek, że obie sieci używane są przez rząd w Pekinie do gromadzenia informacji o ich amerykańskich użytkownikach, kontrolowania obywateli chińskich przebywających za granicą, szerzenia dezinformacji, szpiegostwa militarnego i ekonomicznego. Ogłosił, że za 45 dni wejdzie w życie zakaz jakichkolwiek transakcji z chińskimi firmami: ByteDance i Tencent, producentami obu aplikacji. Sklepy ze smartfonami mają dostać zakaz sprzedaży telefonów, które je zawierają. Wcześniej Kongres zabronił pracownikom rządu federalnego instalowania TikToka na ich urządzeniach mobilnych.
Czytaj też: Wredna morda trolla. Do kogo należą memy?
Trump uderza w TikToka. Zimna wojna
TikTok, aplikacja popularna zwłaszcza wśród setek milionów młodych ludzi na świecie, może być wkrótce zakupiona przez Microsoft, chociaż prowadzi również rozmowy z dwiema innymi amerykańskimi firmami. Przejęcie miałoby ją uratować i częściowo rozwiązać problem bezpieczeństwa danych. Gorsza jest sytuacja WeChata, który niejako zastępuje w Chinach zabronione w tym kraju aplikacje (jak Facebook, Twitter czy Google) i jest tam używany do świadczenia rosnącej listy usług poza telekomunikacją: bankowych, zakupowych, transportowych itp., a w czasie pandemii służył także np. do identyfikowania chorych lub będących na kwarantannie. Z WeChata korzysta ogromna chińska diaspora w USA i innych krajach m.in. do kontaktowania się z rodzinami i prowadzenia interesów. Sieć tak się rozwijała, że jej pomysły stawały się – jak napisał „New York Times” – „inspiracją dla Doliny Krzemowej”.