Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Brexit. 10 dni do czarnego scenariusza

Premier Boris Johnson i szefowa KE Ursula von der Leyen Premier Boris Johnson i szefowa KE Ursula von der Leyen Forum
Negocjatorzy umowy między Londynem i UE przekroczyli ostateczny termin wyznaczony im przez Parlament Europejski. Coraz bliżej jest czarnego scenariusza, ale rokowania trwają.

Główny brytyjski negocjator David Frost ze swoją ekipą tkwi od dobrych paru dni w Brukseli. Wydarzenia ostatnich dni, czyli zawieszenie lotów i zamknięcie tunelu pod kanałem La Manche z powodu mutacji koronawirusa, nie przeszkadzają w rozmowach. Groźba, że spełni się najgorszy scenariusz, ma źródła w innym miejscu.

Rozmowa z Anne Applebaum o populistach i kulturze nienawiści

Brexit. Będzie krótki „no deal”?

W nocy z niedzieli na poniedziałek minął termin wyznaczony przez Parlament Europejski na wypracowanie umowy handlowej między Unią i Wielką Brytanią. Europosłowie powinni ją zatwierdzić przed końcem roku, kiedy skończy się „okres przejściowy”. Jeśli strony się nie dogadają, ich relacje gospodarcze przejdą na ogólne zasady Światowej Organizacji Handlu. To właśnie czarny scenariusz „no-deal”, który oznacza cła w wysokości nawet 10 proc. na auta, części samochodowe i ok. 30 proc. na część eksportu rolno-spożywczego, którego bardzo potrzebują Brytyjczycy.

Polityczne gry Londynu pochłonęły za dużo czasu. Europarlament nie jest już w stanie ocenić porozumienia przed końcem roku. Nie będziemy naprędce odhaczać takiego tekstu. Jest zbyt ważny” – ogłosił w poniedziałek Manfred Weber (CSU), szef centroprawicowej frakcji w PE. Nieco łagodził ten komunikat inny chadek David McAllister (szef grupy koordynacyjnej ds. Wielkiej Brytanii), który zapowiedział dyskusje ze służbami prawnymi europarlamentu nad „możliwymi scenariuszami”.

Reklama